Jednogłośne decyzje sędziów na otwarcie KSW 75. Szkaradek rozgrzał sądecką publikę
Dwie pierwsze walki odbyły się na pełnym dystansie, czyli po trzy 5-pięciominutowe rundy. Zaczęły Adrianna Kreft i Petra Castkova. Żadna z zawodniczek nie uzyskała wyraźnej przewagi, w ich starciu brakowało efektownych ciosów. Ostatecznie zwyciężczynię wyłonić musiała decyzja sędziów, którzy jednogłośnie (29:28, 29:28, 29:28) wskazali na Polkę. Castkova była zdziwiona tym werdyktem.
Druga walka rozgrzała publiczność, bo do oktagonu wszedł miejscowy zawodnik Kamil Szkaradek. Jego rywalem był David Martinik. Czech ma lepsze warunki fizyczne, jest wyższy, dysponuję większym zasięgiem rąk, co widocznie były w trakcie walk w stójce.
Sądeczanin dużo lepiej czuje się w walce w parterze, w każdej z trzech rund udawało się mu obalić rywala. To ważne było zwłaszcza w II i III rundzie, gdy celne ciosy rywala "naruszyły" Szkaradka.
Ostatecznie jednak to, dominacją w parterze, zyskał przychylność sędziów, którzy jednogłośnie orzekli jego zwycięstwo.
"No contest" i szybki nokaut
Trzecia walka szybko się skończyła. Adrian Gralak przy wyprowadzaniu ciosu nadział się okiem na kciuk rywala. W związku z urazem po nieprzepisowym zachowaniu Polak miał 5 minut, aby dojść do siebie. Nie był jednak w stanie kontynuować walki. W tej sytuacji orzeczono "no contest", czyli w rekordy zawodników wpisany zostanie pojedynek nierozegrany.
Krótko trwała także walka nr 4, ale ona przyniosła rozstrzygnięcie. Madalin Pîrvulescu przewrócił Adama Tomasika, po serii ciosów z góry na głowę sędziowie przerwali starcie, wygrał Rumun, który w MMA na komplet zwycięstw.
Narkun znokautowany
W piątej walce Adam Sołdajew po ciekawej walce wygrał z Oleksijem Poliszczukiem jednogłośną decyzja sędziów.
Starcie numer sześć skończyło się przed czasem. Tomasz Narkun w I rundzie walki z Henrique da Silvą zrobił lepsze wrażenie. Sprowadził rywala do parteru (złapał jego nogę po nie najlepszym kopnięciu) i punktował. Przeciwnik przetrwał, a w II rundzie wyprowadził już znakomite kopnięcie. Front kick trafił w brodę Polaka i posłał go na deski.
Daniel Omielańczuk jednogłośną decyzją sędziów pokonał Michala Martinka.
Sądeczanin Robert Ruchała wygrał walkę wieczoru KSW 75
O ile na jakość i emocje wcześniejszych walk KSW 75 koneserzy MMA mogli narzekać, to główne danie gali zaspokoiło ich apetyty. Robert Ruchała, mający wsparcie sądeckiej publiczności, i Damian Stasiak stworzyli energetyczne show. Obaj postawili na atak, cały coś się działo - wymiany ciosów, zwroty akcji, rzucanie rywalem o matę, walką w parterze. Wszystko, czego oczekuje się od MMA.
Ku uciesze większości fanów - zwycięzcą ogłoszony został sądeczanin Ruchała, decyzja sędziów była jednak niejednomyślna.
