https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Łasica zwana łaską, to urodzony morderca. I ma mocny charakter. A mimo to jest bardzo potrzebna. Chwała łasicy!

Grzegorz Tabasz
Keven Law / Wikipedia / CC BY-SA 2.0
Ubiegłej jesieni mój ogród zaatakowały nornice. Ilość kopców wyrytej ziemi i korytarzy przybywało każdego dnia. Trawnik przypominał powierzchnię Księżyca zrytą przez meteory. Co gorsza gryzoniom spodobał się warzywnik. Szykowałem się na wiosenną ofensywę, bo o jakiejkolwiek koegzystencji nie było mowy. I wtedy przyszła ona, łasica. Nim zima się skończyła z inwazją był koniec.

Na wiosnę wygrabiłem kopce i od kilku tygodni po nornicach nie ma śladu. Chwała łasicy! Łasica zwana łaską, to urodzony morderca. I zwierzak z charakterem. Z przeciętną wagą stu gramów ma szalenie niekorzystny stosunek powierzchni ciała do objętości. Dla utrzymania stałej temperatury potrzebuje znacznie więcej energii niż większe zwierzęta. Nawet latem. O zimie nie wspominając. Straty są przy tym tak duże, iż nieustannie musi myśleć o zdobywaniu pokarmu. Inaczej zginie z wychłodzenia. Nie gromadzi ani odrobiny tłuszczu, co zapewne pomaga utrzymać nienaganną sylwetkę, ale absolutnie nie chroni przed zimnem. W ciągu doby zabija i zjada przynajmniej trzy gryzonie. Myszy, nornice, ryjówki.

Jest prawdziwym biczem na nornice niszczące trawniki. W siarczyste mrozy apetyt ma jeszcze większy/ Ciągle głodna nie może pozwolić sobie na dłuższy wypoczynek. Teraz odrobina matematyki. Pojedyncza łasica w ciągu roku likwiduje jakieś tysiąc gryzoni, w tym jak mniemam prześladowcy mojego ogrodu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska