Obaj otrzymali żółte kartki. Dla „Głowy” było to już dwunaste tego typu napomnienie w sezonie, co oznacza, że kapitan Wisły nie zagra w dwóch najbliższych spotkaniach. Jović zobaczył czwarte „żółtko” i będzie pauzował w jednym meczu.
Przed trenerem Dariuszem Wdowczykiem stoi zatem zadanie poskładania obrony, i to w taki sposób, by zagrała ona skuteczniej niż choćby w Kielcach, gdzie Wisła straciła aż trzy bramki.
Jeśli chodzi o zastępstwo dla Jovicia, sprawa wydaje się być oczywista. Na swoją szansę czeka Jakub Bartosz, który w tym sezonie grał już na prawej obronie i, mimo nikłego doświadczenia na szczeblu ekstraklasy, nie zawodził. Teraz wszystko wskazuje na to, że 19-latek będzie miał kolejną okazję do zaprezentowania swoich możliwości.
Inaczej rzecz ma się, jeśli chodzi o środek obrony. Ostatnio Wdowczyk na naszych łamach zadeklarował, że wkrótce da szansę przynajmniej jednemu z młodych stoperów - Krystianowi Kujawie lub Piotrowi Żemle.
- Mamy w drużynie dwóch „wieżowców”, młodych, silnych chłopaków, z których można zrobić świetnych stoperów - mówi trener Wisły. - Potrzeba tylko trochę czasu i wiary w ich możliwości.
Pytanie tylko, czy Wdowczyk zdecyduje się już w meczu z Jagiellonią wystawić obok Richarda Guzmicsa jednego z tych piłkarzy? Gdyby Wisła miała już na sto procent zapewnione utrzymanie, pewnie szkoleniowiec nie miałby oporów, żeby tak zrobić. Sytuacja w tabeli nie jest jednak jeszcze na tyle klarowna, żeby pozwolić sobie na ryzyko straty punktów z Jagiellonią.
A to może oznaczać, że trener zdecyduje się na mniej ryzykowny wariant ustawienia obrony, czyli przesunie do środka Macieja Sadloka, a na lewą stronę defensywy wystawi Tomasza Cywkę. Ten ostatni w tym sezonie, jeśli zbierał pozytywne recenzje, to właśnie za występy na boku obrony. Na tej pozycji zagrał m.in. w jesiennym meczu z Legią Warszawa w Krakowie i zaprezentował się z dobrej strony. Jaki ostatecznie wariant wybierze Wdowczyk, przekonamy się jednak dopiero w piątek wieczorem.