Lawina porwała na Rysach snowboardzistę. Spadł z nią ponad 800 metrów. Przeżył dzięki plecakowi lawinowemu

Lawina zeszła po godz. 12. Wtedy to centrali TOPR dotarło zgłoszenie od snowboardzisty, którego porwał śnieg. Mężczyzna w trakcie zjazdu z Rysów spadł z lawiną i po ok. 850 m upadku zatrzymał się 150 metrów nad taflą Czarnego Stawu pod Rysami.

- Mężczyzna zdołał uruchomić plecak lawinowy i prawdopodobnie to go uratowało przed poważnymi konsekwencjami - informują ratownicy TOPR.

Jak dodają ratownicy, po wywiadzie ze zgłaszającym nie było pewności, czy lawina nie porwała również innych turystów podchodzących na Rysy.

- W związku z tym, z Zakopanego na Bulę pod Rysami przetransportowano trzech ratowników i psa lawinowego z zadaniem sprawdzenia lawiniska - informuje TOPR.

Po sprawdzeniu lawiniska oraz rozmowie z świadkami na miejscu, wykluczono, by w lawinie mogli znajdować się inni poszkodowani. Jednak w trakcie tych działań TOPR przetransportował śmigłowcem z rejonu Gładkiej Przełęczy narciarkę z urazem kolana.

- W związku z prognozowanym ociepleniem TOPR ogłosił na czwartek 3. znaczny stopień zagrożenia lawinowego - ostrzegają ratownicy.

Odradzają osobom niedoświadczonym wyjścia w wyższe partie gór. A ci, którzy, mimo wszystko, planują pójść w Tatry muszą wyposażyć się w zimowych sprzęt - raki, czekan i zestaw lawinowy: sondę, łopatę i detektor lawinowy. Sprzęt ten będzie przydatny tylko jeśli potrafimy się nim posługiwać.