Każdy kolejny dzień sprawia, że bliscy pani Marty tracą nadzieję, na to że zostanie odnaleziona żywa. Chcieliby jednak poznać prawdę nt. jej zaginięcia i jeśli nie żyje - odnaleźć jej ciało.
- Wówczas można by zapalić na jej grobie symboliczną świeczkę. Nie łudzę się, że ona żyje - mówi Jacek, brat Marty.
Prowadzone przez policję i bliskich poszukiwania nie przyniosły efektów. Pan Jacek po zaginięciu siostry na własną rękę przeczesywał teren, gdzie często przebywała, rozpytywał znajomych. W końcu postanowił skorzystać z bardziej niekonwencjonalnych metod. Nawiązał współpracę z najbardziej znanym polskim jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim.
- Znajomy kilka miesięcy temu opowiedział mi o skutecznej akcji poszukiwawczej chłopca z udziałem tego jasnowidza. Napisałem więc do niego - mówi pan Jacek.
Kilka przeprowadzonych rozmów telefonicznych, wysłanych listów, przesłanych zdjęć i opisów miejsc, w których kobieta często przebywała i jasnowidz sporządził mapę z zaznaczonym punktem, w którym możne znajdować się ciało, rejon „Domu Działkowca” przy ul. Brzozowej.
- Miałem tylko jej stare zdjęcia, sprzed lat, więc jasnowidz nie mógł nawiązać z nią „kontaktu” - tłumaczy pan Jacek.
Brat pani Marty na początku tego roku zgłosił się na policję z otrzymaną mapą. Trzeba było jednak czekać cztery miesiące na przyjazd do Libiąża specjalnie wyszkolonego psa do poszukiwania zwłok z przewodnikiem. Czworonóg uchodzi za najlepszego w Polsce tropiciela. Potrafi wyczuć ciało z odległości 40 metrów i odnajdywał ludzi, którzy nie żyją nawet od ośmiu lat.
Pies wraz z przewodnikiem w ub. wtorek przeczesywali rejon „Domu Działkowca” oraz w ul. Obieżowej. Nie natrafił tam jednak na żaden ślad.
- Jasnowidz nie jest Bogiem. Chciałem jednak podziękować pewnej pani, która pomagała mi w szukaniu siostry oraz przewodnikowi, który pozwolił mi być przy poszukiwaniach i na moją prośbę przeczesał też teren przy ul. Obieżowej - mówi brat.
Krzysztof Jackowski nie ma jednak wątpliwości, że pani Marta nie żyje. - Wierzę mu. Znam siostrę dobrze, gdyby żyła na pewno przez tak długi czas by się odezwała - dodaje pan Jacek.
Liczy, że może kiedyś ktoś przez przypadek, na spacerze natrafi na jej ciało i w końcu uda się ją odnaleźć. Wciąż myśli o siostrze i zamierza zrobić wszystko, by wyjaśnić sprawę jej zaginięcia.
- W młodości była piękną kobietą, miała męża, później się rozwiodła - wspomina brat.
Zdaniem brata pani Marty sporą wiedzę nt. jej zaginięcia może posiadać poszukiwany Piotr G. z Libiąża. Kobieta wpadła w złe towarzystwo, mężczyzna był jej znajomym i widział ją tuż przed zaginięciem. Według jego relacji pani Marta miała 19 grudnia 2014 r. o godz. 19 pod sklepem na os. Flagówka wsiąść do samochodu z dwoma mężczyznami i odjechać. Tej wersji wydarzeń nie potwierdził jednak monitoring, na którym widać jak idzie ona z mężczyznami w kierunku „Domu Działkowca”.
- Tuż po zaginięciu, gdy powiedziałem, że sprawę zgłoszę na policję mężczyzna przepadł bez śladu. Podobno wyjechał za granicę - mówi pan Jacek.
Wierzy, że jego odnalezienie jest kluczem, do rozwiązania zagadki. Zamierza poprosić policję, by zbadała też ten trop.
W powiecie chrzanowskim na policyjnej liście zaginionych znajduje się obecnie 10 osób:
- Rafał Gaudyn ur. 1972, Olszyny,
- Zdzisław Jochymek ur. 1968, Chrzanów,
- Marek Kalemba ur. 1968, Piła Kościelecka,
- Janina Kilian ur. 1965, Chrzanów,
- Adam Nowak ur. 1966, Żarki,
- Marzena Siemek ur. 1985, Trzebinia,
- Robert Smolak ur. 1973, Balin,
- Franciszka Ślusarczyk ur. 1942, Libiąż,
- Mieczysław Wyszyński ur. 1960, Chrzanów,
- Marta Staszczyk.
To ludzie, którzy są poszukiwani bez skutku od wielu lat. Nie wiadomo, co się z nimi stało, czy zginęli, czy też wyjechali za granicę i rozpoczęli tam nowe życie. Policjanci nawet po kilkunastu latach od zaginięcia nie zaprzestają ich poszukiwań. Sprawdzają każdy nowy ślad i wątek dotyczący sprawy.
WIDEO: Dzieci mówią jak jest
