Po sześciu kolejkach dymisję złożył Krzysztof Duch, pod wodzą którego libiążanie zdobyli tylko punkt, za remis na własnym boisku z Chełmkiem 2:2. To było jednak w czwartej kolejce.
Po wodzą Bogdana Przygodzkiego Górnik przegrał ważne spotkanie w Zalasie z Victorią (1:4), pozwalając jej zdobyć pierwsze jesienne punkty. Ostatnio przyszła porażka na własnym boisku z Halniakiem Maków Podhalański 1:5, choć to libiążanie objęli prowadzenie.
- Problem tkwi w psychice zawodników – uważa Bogdan Przygodzki. - Jeszcze nie widziałem tak „zdołowanych” chłopców. Przecież oni przegrywają nie tylko w lidze, ale wcześniej w całym okresie przygotowawczym nie wygrali ani razu. W dodatku przegrali też w Pucharze Polski, ze znacznie niżej notowanym zespołem. Ktoś powie, że to tylko sparingi. Jednak po tak słabym sezonie, bo przecież zespół z kilkoma tylko punktami na koncie wyleciał z czwartej ligi, potrzebował jakichkolwiek wygranych, żeby na nowo uwierzyć w siebie.
Trener szuka wolnych zawodników, którzy jeszcze jesienią mogliby dołączyć do zespołu. Ma świadomość, że jakoś musi dociągnąć do końca jesieni z jak największą liczbą punktów, choć runda osiągnęła dopiero półmetek. Zimą musi dojść do rewolucji nie tylko sportowej, ale także organizacyjnej, jeśli oczywiście libiążanie chcą uniknąć kolejnego spadku. Jeszcze trzy lata temu grali przecież w III lidze...