Legia Warszawa - KF Drita Gnjilane 2:0 (2:0)
Awans Legii wydawał się obowiązkiem piłkarzy i nowego trenera. Czesław Michniewicz objął stery w poniedziałek, zaraz po porażce drużyny z Górnikiem Zabrze (1:3), którą posadą przypłacił Aleksandar Vuković. Czasu na przygotowanie do meczu z Dritą było niewiele. Legia wolno więc rozkręcała się w meczu z Dritą. Pierwszą groźną akcję legioniści przeprowadzili dopiero po kwadransie. Filip Mladenović huknął bezpośrednio z wolnego i obił poprzeczkę. Dobitki nożycami próbował Wieteska, ale tylko podbił piłkę do góry.
Pozornie niegroźny atak w 24. minucie zakończył się jednak pierwszym golem mistrzów Polski. Dobre dośrodkowanie z lewej strony na długi słupek, Paweł Wszołek wybiegł zza pleców obrońcy i szczupakiem, po koźle, pokonał bramkarza Drity.
Podopieczni trenera Czesława Michniewicza prowadzili grę, częściej byli przy piłce i chcieli pokonać swoich rywali kulturą gry. Nastawieni na kontrę goście z rzadka pojawiali się pod polem karnym Artura Boruca. Skrzydła podcięło im drugie trafienie dla Legii. W 43. minucie Tomas Pekhart podwyższył prowadzenie. Mladenović kolejny raz wrzucił w pole karne z rzutu rożnego, gdzie najwyżej wyskoczył czeski napastnik i pewnym strzałem głową pokonał Maloku.
Drugą połowę mocniej rozpoczęli goście. Shabani znalazł miejsce do oddania strzału, ale na posterunku był Boruc. W odpowiedzi akcja Legii i rzut wolny przed polem karnym. Uderzył Slisz, ale bramkarz przeniósł piłkę nad bramką. W kolejnych minutach pojawiło się zbyt wiele nonszalancji w poczynaniach obrony Legii. Shabani znów wyprowadził groźną kontrę, ale długo zwlekał i zdążyli wrócić obrońcy, którzy przecięli jego podanie w pole karne.
Warszawiacy do samego końca spotkania byli pewni korzystnego rezultatu. Nie forsowali tempa i postanowili dowieźć wynik najmniejszym nakładem sił. To się udało i mistrz Polski zameldował się w IV rundzie eliminacji do Ligi Europy.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
