Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Sadlok: Sprawa transferu do Wisły potoczyła się bardzo szybko

Bartosz Karcz
Maciej Sadlok ma już za sobą pierwszy mecz w barwach Wisły Kraków. Zagrał w sparingu z MFK Karvina, a po zakończeniu tego spotkania spotkał się z dziennikarzami i odpowiadał na pytania, dotyczące m.in. jego transferu do zespołu „Białej Gwiazdy”.

Transfer Sadloka został przeprowadzony bardzo szybko. Nowy piłkarz Wisły opowiedział jak to wyglądało: - Rzeczywiście, wszystko potoczyło się dość szybko. Stało się tak dlatego, że działacze w Chorzowie przedstawili mi ofertę, którą mogłem przyjąć albo nie. Powiedzmy sobie szczerze, że musiałbym zrezygnować 50 procent sumy kontraktu. Mało który zawodnik zgodziłby się na coś takiego. W Chorzowie ostatnio dopiero w końcówce sezonu miałem miejsce w składzie. To też był jakiś element, który przyczynił się do podjęcia przeze mnie decyzji. Porozumiałem się z klubem. Z części pieniędzy musiałem zrezygnować, ale pozostała część zaległości, jakie Ruch miał wobec mnie, została już wypłacona. W takiej sytuacji mój menedżer zaczął działać, Wisła była zainteresowana i wszystko dość szybko i sprawnie przebiegło.

Dodajmy, że Sadlok zaczął grać dopiero w końcówce sezonu m.in. dlatego, że bardzo długo leczył kontuzję stopy. Ten uraz wyłączył go z gry praktycznie na 1,5 roku. - Okres, kiedy miałem kontuzję, kiedy nie grałem, to nie był dla mnie miły czas. Różne myśli wtedy chodzą po głowie, bo sprawa przeciągała się z miesiąca na miesiąc. Miało być szybko dobrze, a później znów okazywało się, że dalej nie mogę grać. Poddałem się w końcu drugiej operacji i teraz jest już dużo lepiej – opowiada zawodnik.

W czasie meczu z Karviną można było zauważyć, że Sadlok ma wyciętą dziurę w bucie na stopie. To ma poprawić jego komfort przy bieganiu. - Chodzi o to, że noga mocno dostała po tych wszystkich operacjach. Dlatego teraz łatwiej biega mi się gdy but nie uciska stopy. Na szczęście nikt przez ostatnie pół roku nie kopnął mnie w to miejsce i mam nadzieję, że tak będzie dalej.

W szatni Wisły Maciej Sadlok spotkał Macieja Jankowskiego i Michała Buchalika, z którymi jeszcze w poprzednim sezonie grał w Ruchu. - Dla każdego jest łatwiej, jeśli idzie się do nowego klubu i w szatni spotyka się znajome twarze z byłego zespołu – mówi Sadlok. - Z drugiej strony z niektórymi zawodnikami przebywałem na zgrupowaniach reprezentacji, więc mam nadzieję, że moja aklimatyzacja przebiegnie szybko.

Nowy piłkarz „Białej Gwiazdy” przyznaje, że zdaje sobie sprawę z tego, że Wisła gra nieco inaczej niż Ruch i że będzie musiał się przyzwyczaić do nowego stylu gry. - Gra Wisły opiera się ona na klepaniu piłki w środku pola i przenoszeniu ciężaru gry na boki boiska – tłumaczy piłkarz. - Są tutaj dobrzy wykonawcy do takiej gry. Jest to bardziej kombinacyjna gra niż Chorzowie. Wisła dłużej utrzymuje się przy piłce niż Ruch. To ciekawy styl gry. Teraz jest okres, w czasie którego musimy doszlifować pewne elementy w taki sposób, żeby w sezonie wykonywać je automatycznie.

Sadlok w Wiśle przymierzany jest na lewą obronę, choć to piłkarz, który potrafi grać również na środku. Z pozycji stopera został zresztą kiedyś przestawiony na bok. Gdy to się stało, piłkarz „kręcił nawet nosem” na taką zmianę. Teraz jednak inaczej patrzy już na grę na lewej stronie. - Ostatnio więcej grałem na boku obrony, a po pewnym czasie człowiek przyzwyczaja się do gry na danej pozycji – mówi nowy wiślak. - Najgorzej jest na początku. Jeśli organizm przyzwyczai się do gry na danej pozycji, to jest łatwiej. Inny jest wysiłek na środku obrony, inny na jej boku. Więcej jest przyspieszeń, startów z boku, ale później są lekkie przestoje, czas na odpoczynek. Środkowy obrońca biega natomiast więcej, ale bardziej w jednostajnym tempie. Mam już trochę meczów na bocznej obronie i teraz już dobrze się na niej czuje.

Piłkarz był kiedyś uznawany za jeden z większych talentów w Polsce. Wróżono mu dużą karierę. Ta nieco wyhamowała przez kontuzję. Sadlok woli jednak koncentrować się na tym, co przed nim i mówi: - Nie patrzę w przeszłość. Nie ma co grzebać w trupach, bo w taki sposób człowiek daleko nie zajdzie. Chcę być zdrowy i chcę dać nowemu klubowi, ile mogę. A co będzie później, zobaczymy. Teraz najważniejszy jest sezon, który się zbliża. Chcę razem z drużyną być jak najwyżej w tabeli i chcę grać o jak najwyższe cele.

Na koniec zawodnik przyznał, że przed podjęciem decyzji o podpisaniu kontraktu z Wisłą, konsultował się z osobami, które dobrze znają realia krakowskiego klubu. - Jestem raczej taką osobą, że wolę przed podjęciem decyzji zrobić wywiad środowiskowy. Znam parę osób, które tutaj grały, które dobrze poznały ten klub. Popytałem i praktycznie nikt nie odradzał mi przejścia do Wisły. Dlatego jestem – zakończył Maciej Sadlok.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska