Magdalena Boczarska w nowym filmie twórców trylogii "365 dni" - "Heaven In Hell". Erotyczny dramat w kinach od 10 lutego

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Magdalena Boczarska i Simone Sussina w filmie "Heaven In Hell"
Magdalena Boczarska i Simone Sussina w filmie "Heaven In Hell" Monolith Films
„Heaven In Hell” to nowe dzieło autorów głośnego cyklu „365 dni”. Główną rolę w filmie, który trafi do kin w piątek 10 lutego, zagrała krakowska aktorka Magdalena Boczarska.

Sytuacja pracownika na rynku pracy

Życie zawodowe Olgi jest poukładane i stabilne. Jako sędzina postrzegana jest jako powściągliwa i niedostępna, zawsze kierująca się żelaznymi zasadami. Kilka lat wcześniej kobieta przeżyła osobistą tragedię - straciła ukochanego męża. Po jego śmierci, nic już nie jest takie samo, nawet relacje z córką wydają się być niemożliwe do ułożenia.

Poukładany świat Olgi przewraca się do góry nogami, gdy pewnego dnia w sądowej kawiarni poznaje zupełnym przypadkiem Maksa – młodszego od niej o piętnaście lat Włocha, który przyjechał do Polski, aby surfować na Bałtyku. Mimo iż wszystko wskazuje, że jest niepoprawnym playboyem, a sytuacja wydaje się być irracjonalna, mężczyzna budzi w Oldze coś, czego dawno nie czuła.

Na pomysł realizacji „Heaven In Hell” wpadła para twórców, odpowiedzialna za trylogię „365 dni” oraz „Underdoga” i „The End” – reżyser Tomasz Mandes i producentka Ewa Lewandowska. Tym razem punktem wyjścia była dla nich całkowicie wymyślona historia, która jednak dotyczy coraz wyraźniejszego zjawiska społecznego – romantycznych związków, w których partnerzy różnią się znacznie od siebie wiekiem.

- Nie czerpaliśmy w żadnej mierze z prawdziwych historii, nie inspirowaliśmy się nagłówkami gazet. Zalążek pomysłu to była całkowicie nasza własna kreacja, stworzona na bazie rozmów i przemyśleń Ewy i moich. Później, gdy uświadomiliśmy sobie, że trafiamy w czuły społeczny punkt, przeprowadziliśmy dokładne społeczno-kulturowe badania i odbyliśmy trochę rozmów z ludźmi znajdującymi się w podobnej sytuacji, co nasi bohaterowie – mówi Tomasz Mandes.

Pracując nad scenariuszem twórcy od początku tworzyli swych bohaterów mając na myśli konkretnych aktorów. W ich zamierzeniu Olga miała być silna – a jednocześnie krucha. Połączenie tych cech zobaczyli w krakowskiej aktorce Magdalenie Boczarskiej.

- Czuliśmy, że tylko ona może zagrać Olgę w sposób autentyczny, oddając w pełni złożoność jej życiowej sytuacji i ukazując, jak ona radzi sobie z moralnymi, etycznymi i rodzinnymi dylematami. Założyliśmy sobie wręcz z Tomkiem, że jeśli Magda nie zgodzi się zagrać w naszym filmie, to go po prostu nie zrobimy. Nie ma w tym żadnego chwytu promocyjnego. Gdyby Magda nam odmówiła, „Heaven in Hell” by nie powstał – zdradza Lewandowska.

Boczarska początkowo wahała się czy zagrać w filmie twórców cyklu „365 dni” – wszak spotkał się on z miażdżącą reakcją krytyków. Kiedy jednak przeczytała scenariusz, dostrzegła w nim możliwość stworzenia ciekawej psychologicznie postaci. Jej warunkiem było jednak zastrzeżenie sobie prawa do zmian w ekranowym wizerunku Olgi. Mandes i Lewandowska się zgodzili – i Boczarska weszła na plan.

- Olga jest stereotypowym uosobieniem kobiety spełnionej, ale tylko z zewnątrz. Jej życie wypełnia praca, ale druga jego część jest pusta. Tak samo jak piękny dom, w którym mieszka. Nie ma go z kim dzielić, zamknęła dawno temu ten rozdział swojego życia, nie spodziewając się, że kiedyś coś się zmieni. Nieudana relacja z córką tylko pogłębia jej smutek wewnętrzny. Wszystko zmienia się za sprawą piętnaście lat młodszego mężczyzny – opowiada aktorka.

Boczarska sama jest prywatnie związana z młodszym partnerem – aktorem Mateuszem Banasikiem. Para jest ze sobą już dziesięć lat, mimo to w mediach ciągle pojawiają się opinie, że tego rodzaju relacja jest skazana na niepowodzenie. Nic więc dziwnego, że opowiadana w „Heaven In Hell” historia okazała się jej bliska.

W rolę Maksa wcielił się młody włoski aktor Simone Sussina, który zagrał jedną z mniejszych ról w cyklu „365 dni”. Mandes i Lewandowska mieli więc na planie taki duet, jaki im się wymarzył – piękną i doświadczoną aktorkę oraz naturalnego i niedoświadczonego aktora.

- Bardzo zależało nam na tym, żeby skonfrontować świat poukładanej kobiety i bad boya, faceta niemającego żadnych obowiązków, wolnego ptaka, który szybuje tam, gdzie chce. Również po to, żeby pokazać, że niezależnie od tego, czy jesteśmy sędzią, lekarzem czy przedszkolanką, w każdym z nas drzemie potrzeba wolności – podkreśla Lewandowska.

W pozostałych rolach zobaczymy w „Heaven In Hell” Katarzynę Sawczuk, Sebastiana Fabijańskiego i Janusza Chabiora.

Większość zdjęć do filmu zrealizowano na Helu, a odpowiada za nie Bartek Cierlica. Muzykę stworzył duet Patryk Kumór-Dominik Buczkowski, który ma w swym dorobku wiele popowych przebojów, choćby te, które zapewniły Viki Gabor i Roksanie Węgiel triumfy na Eurowizji Junior.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska
Dodaj ogłoszenie