Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają już dość bobrów. Będzie polowanie na setki zwierząt

Robert Gąsiorek
Mają już dość bobrów. Będzie polowanie na setki zwierząt
Mają już dość bobrów. Będzie polowanie na setki zwierząt
Jest zgoda na zlikwidowanie setek bobrów w regionie. Myśliwi mają jednak spore problemy z upolowaniem sprytnych gryzoni Jerzy Turek z Woli Rzędzińskiej ma już powyżej uszu sąsiedztwa bobrów. Zwierzęta zadomowiły się w miejscowym potoku Bieniówka, tuż obok jego działki. - Podgryzają drzewa, które później blokują przepływ wody. Po większych opadach deszczu mam zalane pole, na którym uprawiam jarzyny, ziemniaki i zboże. Poziom wody cały czas się podnosi i w końcu może zalać również domy - martwi się mężczyzna.

W trudnej sytuacji jest również jego sąsiadka, której dom dzieli w tym momencie od rzeki zaledwie 10 metrów, bo bobry robią głębokie podkopy. - Boję się, że gdy przyjdzie większa woda, mój budynek runie do wody. A wszystko przez te małe stworzenia. One się już nawet ludzi nie boją, często jak jestem przy potoku, to pływają koło mnie, jak gdyby nigdy nic - mówi Bożena Pinas.

W rozwiązaniu problemu ze zwierzętami mają pomóc myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego. 

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała bowiem decyzję zezwalającą na odstrzał 270 bobrów w całym regionie tarnowskim. 

Jak przekonują jednak sami myśliwi, nie jest to wcale takie proste. Przed przystąpieniem do polowań musieli przejść specjalne szkolenia. 

- Bóbr nie jest zwierzyną łowną i nie mamy doświadczenia w polowaniach na te zwierzęta - mówi Janusz Onak z Koła Łowieckiego „Dzik” w Tarnowie. Ani jemu, ani jego kolegom z koła, mimo wielu prób, nie udało się na razie ustrzelić żadnego osobnika. 

W całym regionie tarnowskim ich koledzy zastrzelili do tej pory 10 bobrów. - To skryte zwierzęta, a są zalecenia, żeby eliminować całe rodziny, bo wtedy można ograniczyć szkody, które w danej okolicy powodują - zaznacza Janusz Onak.

Mieszkańcy, którym życie uprzykrza sąsiedztwo bobrów, mają nadzieję, że odstrzał gryzoni sprawę załatwi raz na zawsze. 

Innego zdania są obrońcy praw zwierząt, którzy uważają, że nie powinno się zezwalać na odstrzał. - Kiedy w Polsce jak pojawia się jakiś problem, rozwiązania szuka się pospiesznie i niekoniecznie racjonalnie. Myślę, że zamiast uśmiercać bobry, można by je wyłapać i umieścić z dala od skupisk ludzkich - mówi Krzysztof Giemza z tarnowskiej Fundacji Zmieńmy Świat. 
 

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska