Awantura między Papszunem a Runjaicem
Stawka gry sprawiła, że każdemu błyskawicznie puściły hamulce. Papszun "zagotował" się już po pierwszej kontrowersji, gdy Yuri Ribeiro faulował Frana Tudora, który wyszedł na czystą pozycję. - VAR, VAR! - krzyczał w kierunku arbitrów trener Rakowa. Interwencji się doczekał. Analiza potwierdziła, że portugalski obrońca musi otrzymać czerwoną kartkę i tym samym zostać wykluczonym z dalszej części meczu.
Decyzja o wyrzuceniu Ribeiro bardzo ożywiła ławkę Legii. Od tamtego momentu sztab i piłkarze tej drużyny bardzo emocjonalnie podchodzili do decyzji sędziego. Aż w końcu doszło do awantury z otoczeniem Rakowa. Do gardeł skoczyli sobie najpierw trenerzy Runjaić i Papszun. Potem w zamieszanie włączyli się w zasadzie wszyscy, z aktywnym trenerem bramkarzy Legii, Arkadiuszem Malarzem, który w przeszłości na finale Pucharu Polski z Lechem Poznań został obrzucany racami.
Po rozdzieleniu stron sędzia Lasyk pokazał po żółtej kartce obu trenerom. Papszuna jednak to ani trochę nie uspokoiło. Opuszczał swoją strefę, próbował wbiec na boisko... Jego zapędy musiał tonować asystent sędziego.
- Papszun jest dzisiaj jak opętany - relacjonowali z trybun dziennikarze śledzący każdy ruch trenera Rakowa.

PUCHAR POLSKI w GOL24
Oprawy kibiców Legii Warszawa na finale Pucharu Polski z Rak...