- Wszystko się zaczęło od VAR-u. Graliśmy spokojnie, Górnik nie mógł nic stworzyć, kontrolowaliśmy mecz i doszło do jakiejś sytuacji w polu karnym. Za kilka minut sędzia coś sprawdzał i podyktował rzut karny, który odmienił mecz – mówił Michał Buchalik po meczu z Górnikiem.
Drugą bramkę dla Górnika zdobył Rafał Kurzawa strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego. - Wstępnie rozmawiałem o tej sytuacji z trenerem bramkarzy. Moją uwagę absorbował Szymon Matuszek i przegrałem z nim pozycję – skomentował Buchalik. - Później nie byłem już w stanie nic zrobić. Ktoś doszukiwał się w tej sytuacji faulu, ale na tę chwilę ciężko mi coś o tym powiedzieć – dodał.
Przy trzecim golu bramkarz „Białej Gwiazdy” popełnił błąd, nie obronił strzału w środek bramki. - Muszę to wziąć na klatę. Nie ma o czym mówić. Był tam chyba rykoszet od Arka Głowackiego, nie widziałem momentu strzału, ale myślę, że ta piłka była zdecydowanie do wybronienia – przyznał Buchalik.