To było piąte z rzędu spotkanie, w którym niepołomicki zespół nie dał sobie strzelić gola. W drugiej połowie nie było jednak "Żubrom" łatwo, bo ROW atakował.
- Dzisiaj są bardzo ciężkie warunki, co widać nawet po mnie, wyglądam jakbym z wojny wrócił - uśmiechał się, stojąc na grząskim, pooranym piłkarskimi butami boisku Mikołajczyk. - Więc nastawiliśmy się na walkę, żeby tylko nie dopuścić do nerwówki w końcówce. Udało się, nie straciliśmy bramki, cieszymy się z trzech punktów.
Później dodał: - W drugiej połowie niepotrzebnie się trochę cofnęliśmy i z tego wynikały sytuacje ROW-u. Ale też nie mogliśmy przez cały mecz grać "wysoko". Myślę, że zapłaciliśmy za to, że przed przerwą przyjmowaliśmy przeciwnika na jego połowie. Trochę brakło nam sił, z tego wynikała konieczność cofnięcia się.