- Polacy i Słowacy są do siebie bardzo podobni. To w końcu dwa słowiańskie narody, nie jesteśmy jacyś problemowi __- zauważa 30-latek. - Ludzie są otwarci, uśmiechnięci i gościnni. Przez cały pobyt w waszym kraju, nie miałem z nikim problemu - dodaje zawodnik Sandecji.
Gracz pytany o to, gdzie są ładniejsze dziewczyny, ma sprytną odpowiedź. - Wybieram Słowaczki - uśmiecha się. - Moja żona Lenka jest Słowaczką, więc co tu dużo mówić - puszcza oko.
Zawodnik nie ukrywa, że język polski jest trudniejszy od jego rodzimego.
- Mówić mogę, z tym nie ma m problemu, ale gorzej jest z pisaniem. To już dla mnie zbyt trudne zadanie. Te literki „ą” czy „ę” to już jakiś kosmos - przyznaje.
Z polskich potraw najbardziej upodobał sobie żurek. - Ta zupa bardzo mi smakuje. Specjalnie nie wymieniam pierogów, bo te są także i u nas, na __Słowacji. Mimo że żurek jest pyszny, nie jadam go zbyt często - zauważa. Nasz rozmówca twierdzi, że kuchnie polska i słowacka są do siebie podobne.
- U nas nie ma takich potraw jak wspomniany żurek, ale są inne przysmaki. Typowym słowackim daniem są tzw. bryndzove halusky (drobne kluseczki z ciasta ziemniaczano-mącznego przecierane przez sito, serwowane z bryndzą, polane np. roztopioną słoniną i skwarkami - przyp. red.). Bardzo je lubię i tego brakuje mi w Polsce. Zjadam je dopiero, gdy wracam do __domu - opowiada.
A ma do niego blisko, bo raptem około 100 kilometrów.
- Półtorej godziny i jestem na miejscu - cieszy się. Na co dzień mieszka jednak w Nowym Sączu.
- Mamy córkę Mellany i wolny czas spędzamy we trójkę, a już we wrześniu przyjdzie na świat druga córeczka - chwali się.
Proszony o porównanie miejsc w Polsce, w których miał okazję grać w piłkę, waha się. Ma bowiem o każdym z nich coś do opowiedzenia.
- Ciężko powiedzieć, które jest najciekawsze. W Bielsku-Białej miałem blisko do gór. Było tam bardzo ładnie, klimatycznie, tak po góralsku. Grudziądz był z kolei blisko morza, ale trzy lata wystarczą. Nowy Sącz jeszcze nie do końca zdążyłem poznać, miałem na głowie przeprowadzkę, ale stąd, jak wspomniałem, mam blisko do domu. Aha, i widziałem nowosądecki rynek, on jest z pewnością najładniejszy z tych trzech miast - zauważa.
Piłkarz cieszy się, że może teraz występować w Sandecji. Chwali swoich kolegów z zespołu. - Mamy naprawdę dobry zespół. Piłkarze mają spore umiejętności - ocenia. Pytany o cele na ten sezon, przez chwilę zbiera myśli.
- Stać nas na sukces, ale musimy mocno koncentrować się na każdym kolejnym meczu. Tylko wówczas, będziemy mogli coś osiągnąć - uważa.
Zastanawia się, czy klub z Nowego Sącza stać na pierwszą trójkę. W swoich szeregach ma w końcu wielu doświadczonych piłkarzy, ogranych na boiskach ekstraklasy.
- W __pierwszej lidze gram już trzy lata. Tutaj wszystko jest możliwe - twierdzi.
Chwali też kibiców Sandecji. - Jest ich dużo i głośno dopingują. Jeżdżą z nami na __mecze wyjazdowe. Mam nadzieję, że będzie tak przez cały sezon. Dzięki nim gra nam się łatwiej - podsumowuje.