Wydobywanie kruszywa w Dębnie Podhalańskim trwa już od ponad 40 lat. Przedsiębiorstwo Kruszgeo z Rzeszowa prowadzi tam zakład nad brzegiem Jeziora Czorsztyńskiego. Jednak już 12 lat temu je pracownicy zaczęli szukać innego źródła kruszywa, bo tamto nad jeziorem kończy się. Znaleźli obszar bogaty w złoża w innej część Dębna, przy drodze w stronę Nowej Białej. Złoże ma powierzchnię ok 40 ha i skoncentrowane jest tuż pod ziemią. Zdobyli koncesje na wydobycie i uzyskali od marszałka województwa małopolskiego decyzje o oficjalnym zatwierdzeniu złoża. Chcieli przenieść tam cały zakład. Jednak w 2012 roku górale na zebraniu wiejskim opowiedzieli się przeciwko takiem pomysłowi. Rada gminy jednak w 2013 roku zmieni studium zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru i naniosła na mapy nowe złoże. Radni musieli to zrobić, gdyż zobowiązywały ich do tego przepisy. Firma jednak nadal nie ma zapisów w studium uprawniających ją do eksploatacji złoża.
Od tamtej pory trwało zawieszenie. Aż do teraz. Przedsiębiorstwo wystąpiło do radnych o kolejną zmianę w studium zagospodarowania. Chce uzyskać zapisy zezwalające na eksploatację i zmniejszyć teren tym objęty do 15 hektarów. Firma Kruszgeo zaznacza, że do przedsiębiorstwa na tym terenie należy ok. 30 hektarów terenu. Chce wykorzystać te złoża przez 5 lat, a potem zamknąć działalność w Dębnie.
Na nową żwirownię nie chcą się jednak zgodzić mieszkańcy. Zaapelowali do władz gminy o wstrzymanie prac nad zmianami w studium, które umożliwiłby korzystanie z nowych pokładów kruszcu.
- Mamy duże obawy wobec planów Kruszgeo. Przede wszystkim nie wierzymy w to, że zasoby te będą wykorzystywane przez pięć lat. Od kilkunastu lat słyszymy, że firma mówi o likwidacji zakładu w Dębnie, który ma. A on cały czas pracuje. Uważamy, że jeśli ta firma dostanie zgodę na pozyskiwanie kruszywa w nowym miejscu, nie spocznie dopóki nie pozyska całych zasobów. Będą okopywali działki, których właściciele nie sprzedali. Aż w końcu sprzedadzą im – mówi Piotr Gąsiorek z rady sołeckiej w Dębnie. I dodaje, że miejsce, w którym mają się odbywać wykopy, jest w bliskim sąsiedztwie rzeki Białka, która jest objęta obszarem chronionym Natura 2000. - A jest to dzika rzeka, która nie raz już pokazała swoje oblicze. Obawiamy się tego, że jak powstaną wyrobiska, kilkanaście dziur, rzeka zmieni swój bieg, rozleje się na wyrobiska. A to będzie oznaczało zagrożenie zalaniem Dębna – mówi mężczyzna.
Mieszkańcy obawiają się także, że na skutek prac na wyrobisku zniknie woda, która zasila przydomowe studnia. Tymczasem w Dębnie nie ma wodociągu, który by mógł zabezpieczyć ludzi w wodę.
- My nie jesteśmy przeciwko postępowi. Jednak nie są to jakieś strategiczne zasoby dla państwa, które akurat muszą być wydobywane w tym miejscu. My jako mieszkańcy mamy inną wizję dla rozwoju naszej miejscowości i tego obszaru. Dębno leży nad Jeziorem Czorsztyńskim. Mamy przepiękny gotycki drewniany kościół, zabytek klasy światowej. Mamy ścieżki rowerowe. Tutaj naprawdę można się rozwijać pod kątem turystyki i rekreacji – mówi Piotr Gąsiorek.
Stanowisko rady sołeckiej trafiło do rady gminy Nowy Targ. W najbliższą środę w urzędzie odbędzie się spotkanie władz gminy, mieszkańców Dębna i przedstawicieli firmy Kruszgeo. Czy da ono jakiś kompromis?
- Na razie nie ma w planie najbliższej sesji rady gminy punktu dotyczącego zmiany w studium zagospodarowania – mówi Jan Smarduch, wójt gminy Nowy Targ.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
