Tragiczne warunki w minibusach na linii Olkusz-Kraków
Z Olkusza, jako jedynego dużego miasta z Małopolski Zachodniej, nie ma do Krakowa pociągów ani wygodnych autobusów.
Przejazd własnym samochodem bywa jednak dla mieszkańców pow. olkuskiego uciążliwy. Powodem są korki, powolna jazda, brak miejsc do wyprzedzania. Dodatkowo utrudnieniom w ruchu sprzyjają roboty drogowe. No i w Krakowie nie ma gdzie zaparkować.
Znaczna część mieszkańców Olkusza jedzie minibusami, bo właściwie nie ma innego wyboru. Jeden z naszych czytelników zwrócił jednak uwagę na tragiczne warunki przejazdu.
- To w jaki sposób pokonujemy ten mały odcinek, woła o pomstę do nieba. Zwłaszcza teraz, w dobie pandemii. Jedziemy małym busem, jak szprotki na eksport. Jesteśmy ściśnięci jak sardynki w puszce, w puszce która w środku lata nagrzewa się do ponad 50 stopni. Efektem tego jest na przykład to, że ludzie słabną, proszą, aby ich wysadzić w środku drogi, bo powodem jest na przykład to, że chce im się wymiotować – komentuje Dawid Skubis, mieszkaniec Olkusza.
W zimie nie jest lepiej. Panuje duchota.
- Rzeczywiście w godzinach szczytu bywa tak, że jedziemy upchani po same brzegi, ale tak jest od zawsze i myślę, że wiele osób już po prostu przywykło – zaznacza Barbara Piekarz z okolic Olkusza.
Właściciele busów odpowiadają
Na drogę Olkusz-Kraków wyjeżdżają minubusy czterech firm. Są to Sioła Trans, JKA-BUS, Kayatrans oraz Sigma Bus.
Udało nam się skontaktować z przedstawicielem firmy Kayatrans. Gdy usłyszał on o zarzutach kierowanych w stronę przewoźników odpowiedział, że słyszy o tym problemie po raz pierwszy i nikt do tej pory nie zgłaszał takich przypadków.
Do zarzutów odniósł się także Janusz Sioła, właściciel firmy Sioła Trans.
- Niektórym przewoźnikom brakuje w taborze busów, które odpowiadały by oczekiwaniom pasażerów. Jest kilku przewoźników, którzy mają 19-osobowe busy i to jest przyczyna. Mówiłem im, żeby kupili większe auta, ale to nic nie dało. Wyjątkiem są dwaj przewoźnicy, czyli moja firma oraz JKA-BUS i my mamy samochody z 27 miejscami siedzącymi, co w zupełności wystarcza mieszkańcom. Dzięki temu u nas nie ma tego problemu – przekonuje Janusz Sioła.
Wielu mieszkańców skarży się także na rosnące z roku na rok koszty przejazdu minibusem. Jeszcze w 2019 roku koszt biletu w jedną stronę wynosił 8 złotych. W 2020 roku kosztował on już 9 złotych. Obecnie koszt przejazdu to 10 złotych.
Ceny biletów sprawiają, że wielu mieszkańców organizuję się w grupy liczące od dwóch do pięciu osób i wsiadają do prywatnych samochodów, by dojechać do stolicy województwa. Pomaga im w tym Facebookowa grupa „Dojazdy Olk-Krk/Krk-Olk”.
Olkuszanie chcą, aby problem został rozwiązany poprzez zorganizowanie transportu publicznego na linii Olkusz-Kraków. Ich głównym „postulatem” jest poprawienie warunków dojazdu do stolicy Małopolski.
Warto dodać, że we wrześniu tego roku Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego poinformował, że w ramach rządowego programu Kolej Plus może powstać połączenie kolejowe Olkusza i Krakowa. To jednak pieśń bardzo dalekiej przyszłości.
Nie wiadomo jednak, kiedy i czy w ogóle ten pomysł zostanie zrealizowany.
Nie zanosi się też na wybudowanie lepszej drogi na tej trasie.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Zobacz, jakie świąteczne ozdoby można znaleźć na olkuskim targu
- Pod galerią Omni (Carrefour) zrobili płatny parking
- Ulicami Bukowna przejechał Mikołaj w asyście strażaków
- Kopalnia Olkusz-Pomorzany wyłącza pompy. Dojdzie do katastrofy ekologicznej?
- Włazy kanalizacyjne w Olkuszu to małe dzieła sztuki. Upamiętniają gwarków
- Ulica K.K. Wielkiego czy Imperatora Kaczafiego? Żart na mapach Google
FLESZ - Kreatywne myślenie to kluczowa kompetencja przyszłości KOMENTARZ
