Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister obiecuje cud jak w Kanie Galilejskiej

Daniel Szafruga
Każdy, kto trafił do szpitala, wie, że komfort pobytu i skuteczność leczenia zależą nie tylko od lekarskiej diagnozy, ale także od pracy pielęgniarek. Kto nie wierzy, że ciężkiej, niech spróbuje obrócić, podnieść bezwładną osobę ważącą kilkadziesiąt kilogramów i to kilka razy dziennie.

Pielęgniarki strajkują, na razie w Centrum Zdrowia Dziecka, nie tylko dlatego, że zarabiają niewiele. Protestują, bo jest ich za mało! Szpitale, chcąc podpisać kontrakt z NFZ, muszą zatrudnić odpowiednią liczbę lekarzy i im stosownie zapłacić. Nie dotyczy to pielęgniarek, więc szefowie lecznic redukują ich zatrudnienie i tną płace. W efekcie to, co kilka lat temu wykonywały cztery, dziś musi zrobić jedna. Jaki może być tego efekt, wyjaśniać nie trzeba.

Ale ich strajk na politykach nie robi wrażenia, bo co mogą im zrobić? Założyć kolejny raz białe miasteczko przed Radą Ministrów? To w telewizji kiepsko się sprzedaje. Nie to, co górnicy, chłopy, które zablokują miasto, spalą opony i gotowi są naparzać się z policją, co chętnie pokażą telewizje na całym świecie. Dlatego minister zdrowia Konstanty Radziwiłł nie tylko olał strajkujące, ale jeszcze je wkurzył, twierdząc, że zarabiają po 9 tys. zł miesięcznie. Sądzę, że celowo, by wszystkie odeszły od łóżek małych pacjentów. Wtedy mógłby oskarżyć je o śmierć któregoś z nich i byłoby po problemie. Minister wie, że chcąc dać im pieniądze, musiałby je zabrać górnikom lub z puli 500+. Wie także, że to niemożliwe.

Tak jak jego poprzednicy twierdzi, zresztą słusznie, że na ochronę zdrowia trzeba przeznaczać więcej pieniędzy. Skąd je weźmie? Ma plan. Zlikwiduje obecny system, w tym NFZ, a finansowanie służby zdrowia przejmie budżet.

Pieniądze ma gwarantować zapis w ustawie o tym, jaki odsetek PKB idzie na leczenie. Tak jak to jest w przypadku MON. Tyle że minister nie wyjaśnił, skąd będzie miał więcej pieniędzy, jeżeli przestaniemy płacić składki na NFZ - jakieś kilkadziesiąt miliardów złotych. A podatków rząd przecież nie podniesie. Wszak zapewniał, że na wszystko ma pieniądze. Kolejny cud w Kanie Galilejskiej?

Sytuację uzdrowić ma też ograniczenie wolnego rynku w służbie zdrowia. Budżet będzie płacił za leczenie tylko państwowym zakładom opieki zdrowotnej. Prywatne przychodnie i szpitale mają żyć z tego, co zapłacą im pacjenci, ci, których będzie na to stać.

Co na to lekarze? Na razie milczą, ale szczęśliwi raczej nie są. Minister pichci sobie kolejne protesty. By je zgasić, pozostanie mu zrealizować pomysł Ludwika Dorna, ministra spraw wewnętrznych i administracji w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, który zagroził protestującym medykom, że jak nie przestaną, to weźmie ich wszystkich w kamasze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska