Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Misiniec: w starożytnym Rzymie czuję się jak Bóg

Urszula Wolak
Bohaterowie powieści Misińca z miłości do Imperium i pięknych kobiet zrobią wszystko
Bohaterowie powieści Misińca z miłości do Imperium i pięknych kobiet zrobią wszystko Jan Hubrich
Moja fascynacja Rzymem rozpoczęła się od książek historycznych Aleksandra Krawczuka. W beletrystyce tego okresu, pociąga mnie piękno epickiej opowieści. Poza tym to świat, w którym się naprawdę kocha i nienawidzi - powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Bartłomiej Misiniec, autor rzymskiej trylogii o przygodach odważnego centuriona Proximusa.

Czytaj także: Krakowski Coke Live Music Festival w Katowicach? To możliwe!

Czujesz się jak Bóg?
Czasami tak. Zwłaszcza gdy decyduję o losach bohaterów moich powieści, których akcja rozgrywa się w starożytnym Rzymie. Kiedy skończywszy "Pretorianina", pisałem drugą część trylogii pt. "Gladiatorzy i piraci", złamałem nogę jednemu z kapitanów statku, by odróżnić go od pozostałych. Na drugi dzień... sam skręciłem kostkę. Do dziś jestem przekonany, że była to zemsta kapitana - kuternogi (śmiech).

Moje pytanie nawiązywało do motta, jakie towarzyszy Ci podczas pisania: "Artysta winien być w swym dziele, jak Bóg we wszechświecie. Wszechmocny, a niewidoczny, żeby się go czuło wszędzie, a nie widziało nigdzie...".
Słowa Flauberta towarzyszą mi od dziesięciu lat, od kiedy poważnie zająłem się pisaniem. Po raz pierwszy przeczytałem je w "Alchemii słowa" Jana Parandowskiego. Miałem wtedy 16 lat. Ale już wtedy zrozumiałem, że to jest to, czego szukam w literaturze i do czego chcę dążyć.

Trzecią część twojej trylogii zatytułowanej "Centurion Proximus", która niedawno ukazała się na rynku wydawniczym, można określić mianem kryminału historycznego, rozgrywającego się w starożytnym Rzymie. Co takiego pociąga Cię w tej epoce?
Moja fascynacja Rzymem rozpoczęła się od książek historycznych Aleksandra Krawczuka. Kiedy zacząłem rozczytywać się w beletrystyce tego okresu, pociągnęło mnie w niej przede wszystkim piękno epickiej opowieści. Poza tym to świat, w którym się naprawdę kocha i nienawidzi. Gdyby wtedy ktoś odbił mi kobietę, to pewnie odciąłbym mu łeb i nikt nie wsadziłby mnie za to do więzienia. Mówiłbym to, co myślę i nie musiałbym uczestniczyć w paradach czy marszach, z którymi mamy dziś do czynienia, by dać wyraz swojej inności.

Chcesz powiedzieć, że nie interesuje Cię współczesność?
Tak. Zwłaszcza ta widziana oczami pisarzy, którzy opisują rzeczywistość przez pryzmat własnych doświadczeń. Bo oni zaprzeczają temu, co napisał Flaubert, że artysta powinien być niewidoczny... jak Bóg.

Jak Bóg zachowuje się także prowadzący niebezpieczne śledztwo Proximus, który, kierowany żądzą zemsty, nie cofnie się przed niczym.
Jego działaniom towarzyszą jednak zawsze szczytne ideały. Poddawany morderczej dyscyplinie Rzymianin, przede wszystkim służył Imperium. Wierność ojczyźnie była dla niego czymś najważniejszym. Dla niej rzeczywiście był gotowy zrobić wszystko - podobnie zresztą jak dla wybranki swego serca - Hortensji. Jako autor podzielam te ideały, dlatego zdecydowanie lepiej czułbym się w starożytnym Rzymie.

To właśnie z miłości do kobiety jeden z towarzyszy Proximusa prowadzi swoich przyjaciół na pewną śmierć. Czy postępowanie Hasiego też usprawiedliwisz przywiązaniem do wzniosłych idei?
Hasi jest typowym sukinsynem. Jego zachowania nie można niczym usprawiedliwić i w takim też świetle chciałem przedstawić tę postać. Czytelnik powinien mieć o nim jednoznaczne zdanie.

Zupełnie innym typem bohatera niż perfidny Hasi jest Parlos, uczestnik mrożącej krew w żyłach i trzymającej w napięciu walki na arenie. Czy do takiego wydarzenia doszło w rzeczywistości?
Ta spektakularna walka nie ma swojego zakorzenienia w historii Rzymu. Zgadza się tylko opis dotyczący techniki walk i uzbrojenia.

A czy Proximus jest postacią historyczną?
Nie. Centurion i jego wierny towarzysz - pies Krotos - zostali przeze mnie wymyśleni, podobnie zresztą jak skrytobójcze morderstwa w trzeciej części trylogii. Wątek piratów też jest fikcyjny. Korsarze nie stanowili w tamtym czasie zagrożenia dla Imperium, choć technicznie rzecz biorąc mogło się to zdarzyć...

A czy cezar Neron, któremu służy Proximus, rzeczywiście był taki, jakim go opisałeś?
Neron od lat wzbudza kontrowersje. Jedni go kochają, a inni nienawidzą. Jako autor chciałem ukazać jego postać z pewnym dystansem. Mój Neron nie jest ani dobry, ani zły. To raczej ciapowaty laluś, typ szaleńca, któremu władza uderzyła do głowy. Kto z nas jednak by nie zwariował, mając u stóp cały Rzym?

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska