Początek skoków w piątek planowano na godz. 15, wtedy miały rozpocząć się sesje treningowe - najpierw kobiet, następnie mężczyzn. Wiatr jednak hulał wokół Wielkiej Krokwi, jury na spotkaniach przesuwało start zawodów. Jako pierwszy odwołano konkurs kobiet (na liście było osiem zawodniczek), a ok. godz. 17 zapadła deczyja o tym, że nie będzie też Konkursu Świątecznego mistrzostw Polski mężczyzn.
Nawet gdyby doszedł do skutku, nie wystartowaliby w nim dwaj kadrowicze. Kilka godzin wcześniej trener Thomas Thurnbichler poinformował, że rozchorowali się Dawid Kubacki i Paweł Wąsek.
- W czwartek mieliśmy dobry trening, ale podczas nocy Paweł Wąsek rozchorował się. Ma naprawdę wysoką temperaturę, 39 stopni, na szczęście był w pokoju jednoosobowym; jest w drodze do domu, do lekarza. Tam przejdzie dalsze badania, testy pod kątem Covid-19 i innych infekcji, które w tym momencie krążą po Polsce - informował Thurnbichler za pośrednictwem mediów Polskiego Związku Narciarskiego. - Drugi przypadek to Dawid Kubacki, też ma podwyższoną temperaturę, 38,5. On spędził noc w domu, też był więc odizolowany od drużyny. Wykonał test na Covid, okazał się negatywny. Miał też teleporadę z lekarzem. Lekarz orzekł, że to grypa - wyjaśnił trener.
Pytanie, czy te choroby będą miały wpływ na skład reprezentacji Polski na 72. Turniej Czterech Skoczni. Konkurs w Oberstorfie już za tydzień - 29 grudnia, kwalifikacje dzień wcześniej. Również odwołanie mistrzostw Polski nie jest dla Thurnbichlera okolicznością sprzyjającą przy wyborze kadry na TCS.
