- Od kilku miesięcy porządkujemy Krupówki, domagają się tego sami mieszkańcy miasta - mówi Wojciech Solik , burmistrz Zakopanego. - Dlatego równolegle do walki z nielegalnymi stoiskami podjęliśmy próbę zapanowania nad artystami ulicznymi, którzy pracują na deptaku.
Burmistrz Solik dodaje, że zmniejszenie liczby ulicznych artystów poprawi też bezpieczeństwo na deptaku.
W tym roku magistrat wyda pozwolenie na zajęcie Krupówek tylko dla pięciorga portrecistów i pięciu karykaturzystów. Dla pozostałych na deptaku miejsca nie ma. W czasie tegorocznych wakacji legalnie na Krupówkach nie wystąpią ani mimowie, ani muzycy czy osoby wykonujące tatuaże.
- Poprzedniego lata pozwolenie na pracę artystyczną na Krupówkach miało 29 osób - mówi Maria Szczupalska z referatu drogownictwa zakopiańskiego magistratu. - Chętnych było jednak więcej. W zeszłym roku wydaliśmy artystom dziesięć odmów pisemnych, a kolejnych kilkadziesiąt osób pytało o możliwość pracy na deptaku i po informacji, że nie ma na to szans, nawet nie złożyło wniosku.
- Wynika z tego, że 19 artystów, w tym ja, straciło właśnie pracę - kręci głową Adrian, mieszkaniec Zakopanego, który przez ostatnie siedem lat pracował na Krupówkach jako mim. Jak mówi, dotychczas robił to legalnie, ale teraz też sobie poradzi.
- Skoro miasto nie chce, byśmy mu legalnie płacili, to ja przestanę stać w miejscu. Zrobię sobie szczudła i będę chodził po deptaku. Na coś takiego pozwolenia mi nie potrzeba.
Na podobny pomysł wpadł jeden z pracujących w Zakopanem karykaturzystów. - Jeśli nie będę mógł ustawić swej sztalugi na ulicy, to siądę na ławce - mówi mężczyzna, który chce pozostać anonimowy. - Wówczas moi klienci usiądą naprzeciwko mnie i będę ich szkicował. Kto mi coś takiego zabroni? A jak mi się znudzą ławki to usiądę na schodach do kamienicy syna burmistrza. One tak samo jak ja będą tam nielegalnie. Ciekawe co na to burmistrz.
Oburzenia z limitów, jakie na działalność artystyczną na deptaku nałożył burmistrz Solik, nie kryje Maciej Wojak, przewodniczący komisji kultury w zakopiańskiej radzie miasta.
- Dotychczas na deptaku byli pieśniarze i wielu rysowników - mówi. - To nie jest stu ludzi, by komuś przeszkadzali. Nie mogę zrozumieć, dlaczego miasto chce się ich pozbyć. Oni tworzą przecież klimat artystycznej bohemy, nawiązującej do przedwojennego Zakopanego, stolicy polskiej sztuki - dodaje.
- A ja doskonale wiem, dlaczego magistrat odmawia nam legalnego prawa pracy w tym miejscu - mówi Włodzimierz Gil, kolejny artysta pracujący na Krupówkach jako mim. - Gdy staliśmy tu legalnie, płaciliśmy miastu 5 zł dziennie (tyle wynosi stawka za legalne zajęcie 1 metra kwadratowego deptaka. Tyle miejsca potrzeba mimowi - przyp. red). Gdy będziemy stali nielegalnie, zgodnie z cennikiem kar stawka wzrośnie 10 razy.
Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!