- Jeśli grasz na poziomie mistrzostw świata, remisujesz 0:0, a marnujesz jedenastkę to zawsze pozostaje niedosyt. Nikt nie ma pretensji do Roberta Lewandowskiego. Przecież wcześniej w wielu ważnych meczach strzelał gole. Na turniejach również inni wielcy piłkarze nie strzelali - argumentował Czesław Michniewicz.
- To był bardzo zamknięty mecz. Wynik determinował pewne zachowania i zmiany. Uważam, że nasza gra w obronie wyglądała dobrze. Nie przypominam sobie zbyt wielu sytuacji ze strony Meksyku. Szkoda tego rzutu karnego i momentów, w których mogliśmy zachować większy spokój w rozegraniu piłki w polu karnym.
Selekcjoner podzielił się też refleksją na temat wyniku drugiego meczu w naszej grupie. - Znam siłę Arabii Saudyjskiej, obserwowałem tę drużynę na żywo. Mówiłem to wam, dziennikarzom, że przekonacie się o jej sile. Mnie sposób gry Saudyjczyków nie zaskoczył. Zaskoczyło mnie zwycięstwo nad Argentyną.
W wyjściowym składzie biało-czerwonych znalazło się pięciu piłkarzy, którzy debiutowali w mistrzowskim turnieju: Matty Cash, Nicola Zalewski, Jakub Kiwior, Jakub Kamiński i Sebastian Szymański. - Wiem, że byli oni troszeczkę poddenerwowani przed meczem. Widziałem to choćby po Nicoli Zalewskim, który zwykle gra na wyższym poziomie niż dzisiaj. Z kolei Kuba Kamiński grał coraz lepiej z każdą minutą. Pod koniec myśleliśmy o tym, by wpuścić za niego Kamila Grosickiego lub Michała Skórasia, ale Kamyk powiedział, że czuje się doskonale - wyjawił Michniewicz.
Selekcjoner pochwalił też 22-letniego Jakuba Kiwiora, który tworzył duet stoperów z 34-letnim Kamilem Glikiem. - Cieszę się, że ci młodzi zawodnicy zbierają doświadczenie. Po Kubie Kiwiorze nie widziałem, żeby odstawał od grającego setny mecz w kadrze Kamila Glika. To jeden z wygranych ostatnich miesięcy w naszej reprezentacji. Wreszcie doczekaliśmy się lewonożnego stopera. Nie mam wątpliwości, że na tym turnieju jest przyszłość polskiej kadry - kontynuował.
W drugiej połowie na boisko weszli Krystian Bielik, Arkadiusz Milik i Przemysław Frankowski, którzy zastąpili Piotra Zielińskiego, Sebastiana Szymańskiego i Nicolę Zalewskiego.
- To był zamknięty mecz. Wynik determinował pewne zachowania na boisku. Meksyk nie stworzył zbyt wielu sytuacji. Było dużo przerzutów. Blokowaliśmy ich pewne rozegrania. Czekaliśmy na swoją szansę. Szkoda tego rzutu karnego. Było jeszcze kilka momentów, w których mogliśmy spokojniej rozegrać piłkę w polu karnym, ale niestety nie udało się - dodał Michniewicz.
- To punkt, który ma słodko-gorzki smak i niczego jeszcze nie przesądza. Remis w pierwszym spotkaniu turnieju nie zabiera szans ani nam, ani Meksykanom. A to jest w tym momencie najważniejsze - podsumował Michniewicz. PAP
MUNDIAL 2022 w GOL24
MEMY o meczu Polska - Meksyk. Polejcie dziś Lewemu, bo nie w...
