Jak informuje Horska Zachranna Służba, kobieta zgłosiła, że potrzebuje pomocy w sobotę w godzinach przedpołudniowych. Turystka utknęła wtedy w Czarnej Jaworowej Dolinie, w rejonie północnej ściany Wyżniego Baraniego Zwornika, na wysokości ok. 2500 metrów. Kobieta nie była w stanie samodzielnie kontynuować drogi.
Na miejsce wysłany został śmigłowiec ratunkowy z Popradu, który zabrał na pokład ratowników górskich ze Starego Smokowca.
- Akcję ratunkową komplikowały złe warunki pogodowe w postaci burz, chmur i silnego wiatru. Pomimo wysiłków i kilku prób, ratownikom nie udało się dotrzeć do turystki przed zapadnięciem zmroku – informuje Słowacy.
Ponieważ kobieta posiadała sprzęt do biwaku i po ustaleniu z nią, że może przenocować w górach, akcję ratunkową przełożono na wczesne godziny poranne.
W niedzielę 23 czerwca 2024 roku we wczesnych godzinach porannych podjęto kolejną próbę użycia helikoptera do akcji ratowniczej. Poleciały dwie maszyny – z Popradu, ale także śmigłowiec Sokół Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Niestety, pogoda i mgła nie pozwoliły na dotarcie do potrzebującej pomocy. Dlatego pięciu ratowników HZS ze Starego Smokowca wyruszyło w teren. Turystka w towarzystwie ratowników HZS bezpiecznie zjechała do Starego Smokowca, skąd na własną prośbę kontynuowała podróż samodzielnie.
Na Nosal wejdziemy tylko w weekend. Czy będzie więcej remont...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
