Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślenice, Dobczyce. Jedyna taka kwesta. Pamiętajmy o niej

Maciej Hołuj
Jeden z nagrobków, sukcesywnie odnawianych na myślenickim cmentarzu dzięki datkom mieszkańców przy okazji 1 listopada
Jeden z nagrobków, sukcesywnie odnawianych na myślenickim cmentarzu dzięki datkom mieszkańców przy okazji 1 listopada Fot. Maciej Hołuj
Pomysł, aby w akcję corocznej zbiórki na odnawianie nagrobków wciągnąć znanych ludzi, okazał się znakomity. Ale to połowa sukcesu. Resztę wykonują ci, którzy dbają, aby te pieniądze zostały dobrze wykorzystane.

Myślenicki cmentarz na Stradomiu pięknieje z roku na rok. To jedyna zabytkowa nekropolia na terenie miasta. Znajdują się na niej grobowce, których wiek pisze historię Myślenic. Nie wszystkie nagrobki zachowały się jednak do dzisiaj w stanie zadowalającym. Wiele z nich, szczególnie tych, którym brakuje już opiekuna, nadgryzł ząb czasu, dlatego wymagają rychłych zabiegów konserwatorskich.

Przed piętnastoma laty narodziła się w Myślenicach idea zbierania pieniędzy na renowację nagrobków cmentarnych. Nie była zbyt odkrywcza, wszak kwesty znane są od dawna, ale szybko przyjęła się wśród społeczności miasta. W akcję nadzorowaną przez Fundację Rozwoju Regionu Myślenickiego włączyła się młodzież z LO im. Tadeusza Kościuszki. Ostatnio do uczniów tej szkoły dołączyli wolontariusze z innych szkół: ZST-E i Małopolskiej Szkoły Gościnności.

Liczba kwestujących rośnie dzięki temu z roku na rok, co może tylko cieszyć wobec faktu, że wśród młodych ludzi dojrzewa świadomość konieczności kultywowania i zachowania w dobrej kondycji pomników historii.

Od pewnego czasu oprócz młodzieży kwestują także osoby znane w Myślenicach, zajmujące się na co dzień kulturą, samorządem, sportem. Wśród nich są m.in. Bożena Kobiałka, była dyrektor Muzeum Regionalnego „Dom Grecki” w Myślenicach, Jerzy Bicz, trener myślenickich siatkarek, Agnieszka Lehman-Dybała, znana przed laty siatkarka oraz Marek Stoszek, prezes myślenickiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego.

Niby nic, a tak to się zaczęło

Pomysłodawcą włączenia znanych osobistości w kwestę był Jacek Hołuj - myślenicki kolekcjoner, znawca historii miasta.

- Kilka lat temu podpowiedziałem Joasi Kazaneckiej, nauczycielce LO odpowiedzialnej i koordynującej akcję zbiórki pieniędzy wokół cmentarza, aby wciągnąć w akcję znanych ludzi - mówi Hołuj. - To zdecydowanie podniosło prestiż akcji. Dzisiaj widzimy, że był to dobry pomysł, który sprawdził się przez ostatnie lata.

Dzięki kweście odnowiono dotychczas na stradomskim cmentarzu około 30 nagrobków. Za zebrane przed rokiem pieniądze (13 tys. zł) udało się odnowić cztery pomniki i dwie płyty nagrobne. Wśród odnowionych nagrobków znalazły się te, w których spoczywają: Józef Homolacz, Karol Boromeusz, Anna Wosatowska. Dwie odnowione płyty nagrobne są z grobowców Romana Poraj-Madeyskiego i Zofii Madeyskiej.

Jak co roku od piętnastu lat, również tym razem w Dniu Wszystkich Świętych przed bramami cmentarza na Stradomiu pojawią się wolontariusze z puszkami. Będą tam od godziny 8 do 16. Liczą na szczodrość myśleniczan, na której ani razu się dotychczas nie zawiedli.

Trzy nagrobki rocznie do odnowienia
W Dobczycach z kolei już od 2001 roku działa Społeczny Komitet Opieki nad Zabytkami, którego jednym z celów jest dbanie o cmentarze. Tam także 1 listopada tradycyjnie pojawią się kwestujący.

- Pieniądze będą zbierać członkowie komitetu, sympatycy, nauczyciele, uczniowie oraz radni - mówi jego przewodniczący Marcin Bajer.

W ubiegłych latach kwota utrzymywała się na stałym poziomie, około 10 tysięcy złotych. Taka suma wystarczała na przygotowanie renowacji trzech nagrobków rocznie.

W ostatnich miesiącach były to: nagrobek ks. Wojciecha Górnego z początku XX wieku (był już remontowany 10 lat temu, ale, jak mówi Marcin Bajer, wykonany jest z piaskowca pińczowskiego, który wymaga poprawek) oraz groby rodziny Iskierskich (w formie kolumny) oraz rodziny Słobodów („zaniedbany i opuszczony, zabytkowy kamienny sześcian przenieśliśmy bliżej kaplicy, obok innych odrestaurowanych” - opowiada Marcin Bajer).

Wszystkie te nagrobki są zlokalizowane na cmentarzu na Stróżnicy, na którym Komitet „działa” od trzech lat. Wcześniej zajmował się cmentarzem na Jeleńcu - tam jednak od 2001 do 2014 roku odnowiono wszystkie wytypowane obiekty, a było ich ponad 40.

Na cmentarzu na Stróżnicy wskazano przynajmniej tyle samo, więc pracy jest sporo.

„Lepiej odnowić kilka nagrobków niż jeden”
Jak typowane są nagrobki do remontu? - Bierzemy pod uwagę kilka kryteriów - opisuje nam Marcin Bajer. - W pierwszej kolejności stan zachowania. Potem zwracamy uwagę na koszty i dopasowanie środków. Mamy jeden nagrobek, którego remont jest wyceniony na dziewięć tysięcy złotych, ale wtedy już nic innego byśmy nie ufundowali, więc na razie wolimy odnowić kilka, ale wymagających mniejszych nakładów.

Ważna jest również kwestia praktyczna - remont wymaga udziału ludzi i maszyn, więc przy wyborze obiektów zwraca się uwagę na odległość od wejścia oraz miejsce wokół. Nie bez znaczenia są również kwestie emocjonalne członków komitetu, którzy - jak podkreśla Marcin Bajer - są pasjonatami Dobczyc i ich historii.

Wiele spośród odnawianych nagrobków jest opuszczonych, rodziny wyjechały albo nie mają potomków i nie ma kto się nimi opiekować. Po kwestach zdarza się natomiast, że ci, którzy przyjeżdżają do Dobczyc jedynie na listopadowe wspomnienia, widząc działalność komitetu, wpłacają większe sumy na konto.

Odnowę nagrobków wspierają także lokalni przedsiębiorcy, a remont grobowców burmistrzów - gmina.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 24

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Myślenice, Dobczyce. Jedyna taka kwesta. Pamiętajmy o niej - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska