Decydujący okazał się ostatni weekend. Polska za sprawą Maryny Gąsienicy-Daniel, która w supergigancie w Zauchensee zajęła 25. miejsce, zdobyła dodatkowe 6 punktów, ale z niepokojem obserwowaliśmy przejazd Alice Robinson. Nowozelandka mogła sprawić, że spadniemy z 14. na 15. miejsce, gdyby zjechała do mety z drugim czasem. Zajęła jednak dopiero siódme miejsce (36 pucharowych punktów) i stało się jasne, że zachowamy pozycję w TOP 15.
Drugie zagrożenie stanowili dla nas Brytyjczycy, których w slalomie w Wengen reprezentował Dave Ryding. Teraz to od niego zależało, czy utrzymamy 14. lokatę w Pucharze Narodów. Brytyjczyk zdobył za 16. miejsce 15 punktów i tym samym rywale wyprzedzili nas… o jedno „oczko”. A więc w dniu zamknięcia kwalifikacji na igrzyska nasi alpejczycy są klasyfikowani na ostatniej pozycji dającej prawo wystawienia w Pekinie ekipy w drużynowym slalomie równoległym (zespół numer 16 wystawią gospodarze, czyli Chińczycy).
Dla naszej drużyny będzie to debiut w tej młodej olimpijskiej dyscyplinie. Debiut, który z pewnością zostanie zauważony przez światowe media, gdyż na zakończenie alpejskiej części igrzysk (19 lutego) w 1/8 finału od razu wpadniemy na... obrońców tytułu z Pjongczangu, czyli Szwajcarów.
O sukces w zderzeniu z taką potęgą będzie niezmiernie trudno, niemniej sam awans to spory sukces naszych alpejczyków, którzy po latach posuchy zaczynają odgrywać istotną rolę w Pucharze Świata. Przede wszystkim za sprawą zakopianki Maryny Gąsienicy-Daniel, bo jej zasługą jest lwia część zaksięgowanych przez Polskę punktów. Do Pekinu poleci z dużymi szansami na medal w gigancie (7 lutego), w którym w trzech ostatnich pucharowych startach zajmowała szóste lokaty, a w supergigancie może realnie myśleć o miejscu w TOP 20.
Swoją cegiełkę w trwającym sezonie dołożyła też Magda Łuczak (w miniony weekend zajęła 7. miejsce w slalomie gigancie Pucharu Europy rozgrywanym we francuskim Orcieres-Merlette 1805). Dzięki nim Polska ma aż trzy miejsca na igrzyska w gronie kobiet, z czego skorzystała mistrzyni Polski w slalomie i slalomie równoległym ostatnich międzynarodowych mistrzostw kraju Zuzanna Czapska (w koronnej konkurencji – gigancie – prowadziła na półmetku, ale wypadła z trasy drugiego przejazdu).
Wśród mężczyzn nie mamy tak wysoko klasyfikowanych zawodników. Największym osiągnięciem Michała Jasiczka w PŚ było 42. lokata w slalomie w Adelboden (w niedzielę w Wengen wypadł z trasy pierwszego przejazdu). Zakopiańczyk punktował natomiast w Pucharze Europy, tym samym zapewniając sobie olimpijską kwalifikację.
Ma ją także Paweł Pyjas, trzykrotny mistrz Polski, który skorzystał na wysokiej pozycji naszego kraju w Pucharze Narodów. Krakowianin w Pucharze Świata jeszcze nie debiutował, choć był tego bliski w październiku 2017 roku. Pechowo zawody na lodowcu w Soelden zostały wówczas odwołane. Po raz ostatni w stawce mężczyzn zdobyliśmy punkty PŚ w 2016 roku, za sprawą Macieja Bydlińskiego, obecnie trenera kadry juniorów.
Rezerwowymi na igrzyska są Hanna Zięba (mistrzyni Polski w gigancie) i Maja Chyla oraz Michał Michalik.
