FLESZ - Oto nowe zasady szczepień
Tadeusz C. i Grzegorz L., panowie przed 40-tką, którzy zorganizowali sieć mieszkaniowych agencji towarzyskich w Krakowie. Działały na Wiślanych Tarasach, ul. Wincentego Pola, Walerego Sławka, Piwnej i Przemysłowej. Gdy jedna z dziewczyn chciała zmienić klimat zgodzili się, by przeniosła się do Wrocławia i świadczyła usługi. Pomogli jej znaleźć lokum i otaczali opieką. Oczywiście za to, że płaciła im 2 tys. zł miesięcznie.
Ich ofiarą padła choćby Marta, dziewczyna z Oświęcimia. Mieszkała u rodziców, nie miała stałej pracy, a dorabianie jako kelnerka i barmanka nie wystarczało, by godnie żyć i utrzymać dzieci. Z kłopotów zwierzała się znajomemu Dawidowi K. Mężczyzna na co dzień zajmował się nielegalnym obrotem narkotyków i w tym środowisku miał znajomości. O problemach Marty opowiedział Krzysztofowi G., który też sprzedawał tabletki ekstazy, środki odurzające MDMA, mefedron i marihuanę. Obaj zaczęli ją namawiać, by zaczęła pracować jako prostytutka. Kusili, że miesięcznie zarobi z 30 tys. zł, spłaci długi, wyprowadzi się od rodziców i zadba o dzieci. Same plusy.
- My się tym nie zajmujemy, ale znamy pewnego pracodawcę z tej branży. Trzeba się będzie przenieść do innego miasta. Konkretnie do Krakowa - mówili. Marta miała wątpliwości, ale zapewniali ją, że praca będzie w prywatnym mieszkaniu pod ochroną. Tak jak ona zarabiać tam będą i inne dziewczyny. Kilka dni później pojawili się u Marty z Grzegorzem L. ps. Listonosz. On także zaprezentował dziewczynie znakomitą wizję przyszłości. Szefowie ustalili, że będą się nią opiekowali, a ona jako początkująca ma płacić połowę zarobionych pieniędzy od każdego klienta.
Po okresie próbnym inkasowali 4 tys. zł miesięcznie od Marty. Połowa była za udostępnianie lokalu, druga za „opiekę”. W sumie na jej usługach seksualnych zarobili 16 tys. zł. Obok w mieszkaniu usługi świadczyła Weronika, inna dziewczyna, na której zarabiali Tadeusz C. i Grzegorz L. Zarabiali i to nieźle, bo na niej w sumie zyskali około 40 tys. zł.
Zwykle dziewczyny przyjmowały do 9 klientów dziennie. Brały 200-300 zł za godzinę. Na czerpaniu korzyści z cudzego nierządu oskarżeni zarobili tylko na trzech dziewczynach ponad 130 tys. zł.
Gdy zatrzymano podejrzanych okazało się, że w domach w Brzezince, Brzeźnicy i w Krakowie mają plantacje konopii indyjskich oraz sprzęt do ich uprawy. Znaleziono ponad 500 sadzonek konopii.
Sąd Okręgowy w Krakowie uniewinnił oskarżonych od zarzutu handlu kobietami, ale skazał ich za czerpanie korzyści z nierządu, posiadanie narkotyków. Zdecydował o przepadku korzyści osiągniętej z przestępstwa w wysokości po 67 tys zł. Kara łączna dla Tadeusza C. to cztery lata i 6 miesięcy więzienia. Grzegorz L. dostał 4 lata i 8 miesięcy. Teraz Sąd Apelacyjny obniżył im te wyroki.
Surowsze kary dla Dawida K. (5 lat więzienia) i Krzysztofa G. (7 lat odsiadki) wynikały tego, że mieli dodatkowe zarzuty za pobicie i gwałt zbiorowy na mężczyźnie. Mają mu teraz zapłacić po 2500 zł za krzywdę.
- Tego nie wolno robić w bloku! Grill, czy "dymek" na balkonie to dopiero początek
- Te rasy psów są najmądrzejsze. Chcesz nauczyć psa sztuczek? Wybierz którąś z tych ras
- Kto nie może wziąć ślubu kościelnego? Oto przypadki, gdy ksiądz odmówi narzeczonym
- Pseudografficiarze niszczą Kraków. Czy to również efekt pandemii? [ZDJĘCIA]
- Nowa lista leków refundowanych. Najwięcej zmian dla pacjentów onkologicznych
