Polska znalazła się w tych dniach w warunkach wyjątkowych, sprzyjających wypoczynkowi. Bezchmurne niebo i letnie temperatury, sięgające prawie trzydziestu stopni. Kto zaplanował sobie wyjazd, chociażby do zwykle gorącej Hiszpanii, stracił na tym, kto zaś przyjechał do Polski z zachodniej Europy, zyskał. Ale to są tylko warunki zewnętrzne, klimat, słońce lub jego brak, wiatr, deszcz, niskie lub wysokie temperatury. Wszystko to wpływa na nasze samopoczucie, na komfort zaplanowanego wypoczynku.
Dochodzi do tego moda na spędzanie tzw. weekendów, czyli sobotnio-niedzielnych dni wolnych od pracy, w sposób zachodni czy amerykański. Modne jest grillowanie, czyli przygotowywanie posiłków przez podgrzewanie ich na ruszcie, na rozgrzanych węglach, co powoduje wytapianie się tłuszczu, zawartego w wołowinie, wieprzowinie, ptactwie domowym i dzikim - i upewnia uczestników, że jedzą dobrze i zdrowo.
To wszystko byłoby niestrawne, gdyby nie zostało podlane odpowiednią ilością alkoholu. Jedni kontentują się piwem lub słabym winem, inni szukają zabezpieczenia się przed ewentualnym zatruciem środkami bardziej radykalnymi - wódką, koniakiem czy whisky. Czy w tych przypadkach chodzi o zabezpieczenie się przed zatruciem, to zupełnie inna sprawa, ale ta argumentacja jest powszechnie przyjmowana.
Nie można jednak klasyfikować majówek jako zjawiska wypaczonego. O ich jakości decyduje kultura uczestników i można w nich znaleźć wzorce spokojne, natchnione dawnymi epokami, ale także bardziej współczesne, często trudne do zrozumienia przez ludzi starszych. Taki jest świat i ten element majowego odpoczynku jest dowodem na to, jak bardzo zmienia się forma wypoczynku, w zależności od tego, jakie wyznajemy wartości, w czym widzimy radość i rozrywkę, jakich szukamy sposobów zagospodarowania wolnego czasu. Nie wszyscy jadą na grilla.
Wielu dostrzega w kilku dniach wolnych od obowiązku pracy szanse na dotarcie do atrakcyjnych miejsc, znanych z historii i kultury narodowej. Wawel jest pełen turystów, polskich i zagranicznych. To nie jest grill, to jest pragnienie poznania własnej tożsamości narodowej i religijnej. Tym innym sposobem zagospodarowania kilku dni wolnych od pracy jest turystyka, nastawiona na poznanie swojego kraju jego historii i kultury.
"Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie". Nie wszyscy znają to powiedzenie, ale wielu wypełnia zawarte w nim przesłanie, szukając odpoczynku poza granicami kraju. Oczywiście, to też potrzebne, tym bardziej że jest tam co obejrzeć i można znaleźć ślady polskości.
W pierwszą rocznicę beatyfikacji Jana Pawła II zaroiło się od pielgrzymów z Polski i z zagranicy w krakowskich Łagiewnikach, wielu też pojechało do Rzymu, by tam przeżyć chwilę wspomnień o Papieżu, który rozsławił Polskę w świecie jak nikt inny dotąd. W obrazie polskich majówek dostrzegalne są zmiany. Nie ma już upiornych, przymusowych pochodów pierwszego maja ze szturmówkami i transparentami sławiącymi osiągnięcia Polski Ludowej i wskazującymi śmiertelnych wrogów najlepszego na świecie systemu władzy. Było, minęło i oby się nie powtórzyło, bo nie brak marzycieli, którym śni się tamten system zniewolenia jako raj utracony. No cóż? Orzeł wyhodowany w klatce, a później wypuszczony na wolność, chętnie do klatki wraca.