Smutną wiadomość potwierdziła w rozmowie z Onetem Ewa Krawczyk.
"Wierzę, że zaśpiewam jeszcze niejedną nową piosenkę"
Krzysztof Krawczyk od lat miał poważne problemy zdrowotne. Cierpiał na uciążliwą arytmię serca, do tego przeszedł operację biodra i musiał się poruszać o lasce. Nie tracił jednak nadziei, że jeszcze pojawi się na scenie.
W moim zawodzie nie ma emerytury. Będę śpiewał dopóki publiczność zechce mnie słuchać. Kiedy zauważę, że na koncerty przychodzi coraz mniej widzów, a płyty rozchodzą się w coraz mniejszym nakładzie - wycofam się. Póki co - jest dobrze. Dlatego wierzę, że zaśpiewam jeszcze niejedną nową piosenkę
- mówił w rozmowie z "Dziennikiem Polskim".
23 marca Krawczyk poinformował, że został zakażony koronawirusem i trafił do szpitala. "Niestety i mnie dopadł COVID. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę" - pisał. Ze szpitalnego łóżka prosił fanów o modlitwę. "Jak poczuję się lepiej zaraz się odezwę!". W ubiegłą sobotę piosenkarz wyszedł ze szpitala. "Kochani! Jestem w domu" - napisał w mediach społecznościowych. Podziękował fanom za modlitwę i życzenia. "Nie dajmy się wirusowi" - apelował.
Pogłębiam swoją wiarę, dużo czytam książek, rozwijam się duchowo. Przygotowuję się w ten sposób na spotkanie z Ojcem w niebie
- mówił w jednym z ostatnich udzielonych nam wywiadów.
- Herbatka dla zdrowia? Nie w tym przypadku!
- Tego nie wolno robić w bloku! Grill, czy "dymek" na balkonie to dopiero początek
- Drewniane domki do kupienia w Małopolsce do 200 tys.
- Na Kasprowym Wierchu pusto jak nigdy. Turystów brak. A widoki olśniewające!
- Płace w Krakowie: w których branżach zarabia się najlepiej, a w których najgorzej?
