Podobnie jak w sobotę, Oskar Kwiatkowski awansował do fazy play-off komfortowo, osiągając czas, który pokazywał, że jest jednym z najszybszych zawodników na trasie 2A Jaworzyny Krynickiej. Wtedy uzyskał trzeci czas eliminacji, tym razem został sklasyfikowany na ósmym miejscu. Najszybszy był Włoch Maurizio Bormolini przed swoim rodakiem Aaronem Marchem i Austriakiem Aleksandrem Payerem.
Sensacją było odpadnięcie najlepszego snowboardzisty sobotnich zawodów, Austriaka Andreasa Prommeggera, który zajął 17. miejsce oraz plasującego się tuż za nim lidera Pucharu Świata, który dzień wcześniej w 1/8 finału wyeliminował Oskara Kwiatkowskiego, Austriaka Benjamina Karla, zdobywcę małej Kryształowej Kuli za gigant.
Dopiero jednak teraz zaczynały się schody, bo trzeba było eliminować rywali w bezpośredniej walce. By dotrzeć do półfinału, który gwarantuje walkę o miejsce na podium, należało wygrać dwa pojedynki.
Poza Oskarem Kwiatkowskim w fazie pucharowej nie było innych Polaków. Michał Nowaczyk, który w sobotę nie dojechał do mety w pierwszym przejeździe, w niedzielę był w eliminacjach 19., tuż za plecami faworyzowanych Austriaków Prommeggera i Karla, Andrzej Gąsienica Daniel zajął 34. lokatę, Maciej Mikołajczyk - 38., a Mikołaj Rutkowski nie został sklasyfikowany.
Rywalem Oskara Kwiatkowskiego w 1/8 finału był Niemiec Ole-Mikkel Prantl, na trasę ruszali w trzecim biegu. Polak miał szybszy, czerwony tor, ale walka była bardzo zacięta. W jej drugiej części nasz reprezentant wysunął się na prowadzenie i nie oddał go już do mety, wygrywając z przewagą 0,41 s. Awansując do ćwierćfinału, dokonał tego, co nie udało mu się dzień wcześniej.
Warunki nie sprzyjały jednak Oskarowi Kwiatkowskiemu, bo przy wysokiej temperaturze powietrza trasa na Jaworzynie Krynickiej z każdą minutą robiła się coraz bardziej miękka.
W ćwierćfinale jego rywalem był Maurizio Bormolini, a więc zawodnik, który wykręcił w eliminacjach najlepszy czas. Włoch zdecydowanie, o 0.63 s, pokonał Koreańczyka Sangho Lee i zapewnił sobie start z czerwonego toru.
Tę przewagę Bormolini wykorzystał bezlitośnie. Szybko zyskał przewagę 0,79 s i choć w środkowej części trasy nieco z niej stracił, to jednak dotarł do mety 0,41 s szybciej niż mistrz świata z Zakopanego.
Wyciągnąłem lekcję z soboty.Dawałem z siebie wszystko. W finałach starałem się zachować spokój. Było wyboiście, trasy były mocno wymagające, ale pojedynki bardzo zacięte. W ćwierćfinale zepsułem jeden skręt na niebieskim torze. Starałem się dogonić Włocha, ale jednak trochę mi brakło – skomentował Oskar Kwiatkowski przed kamerą Eurosportu, który został sklasyfikowany na 8. pozycji.
Bormolini dotarł aż do finału, ale w nim upadł i lepszy okazał się Austriak Arvid Auner.
Faza pucharowa bez Polek
Wśród kobiet najszybsza w eliminacjach była Szwajcarka Julie Zogg przed Austriaczką Danielą Ulbig i zwyciężczynią sobotniego giganta Niemką Ramoną Theresią Hofmeister.
Niemka po awansie do niedzielnego półfinału zapewniła sobie małą Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej slalomu giganta równoległego. W niedzielę wygrała jednak Japonka Tsubaki Miki.
Polki nie zdołały dostać się do fazy pucharowej. Najlepsza z nich Weronika Biela-Nowaczyk zajęła 25. miejsce. Tuż za nią sklasyfikowana została Maria Bukowska-Chyc, a 29. była Natalia Stokłosa.
