Nikt tak naprawdę nie potrafi do końca wyjaśnić, skąd w Zakopanem w połowie października tyle żebrzących osób. Niektórzy twierdzą, że Kraków rozpoczął ściganie swoich niebieskich ptaków, a ci aby uniknąć przykrych konsekwencji, wyjechali na kilka dni ze stolicy Małopolski.
Jedno wiadomo na pewno - nawet w szczycie sezonu turystycznego nie było ich tylu co teraz. - Jestem zaskoczony tą inwazją - mówi nam pan Józef, z jednego ze straganów przy Krupówkach. - Są to przede wszystkim obywatele Rumunii, którzy aby wyłudzić pieniądze często udają różne choroby i kalectwa. Sam nieraz widzę idącego raźnie na Krupówki żebraka z kulami pod pachą. Dopiero na deptaku nagle nogi odmawiają mu posłuszeństwa.
- Jesteśmy zaskoczeni liczbą żebrzących - przyznaje Wiesław Lenard, komendant Straży Miejskiej w Zakopanem. - Mamy tu trzy stałe osoby, które na Krupówkach trudnią się tym procederem, ale ostatnio widzimy i nowe twarze. Trudno jednak skutecznie z tym walczyć, bowiem widząc z daleka nadchodzący patrol, żebrzący rzucają się do ucieczki. I tak jest praktycznie codziennie, choć przyłapani zawsze zostają ukarani kilkusetzłotowymi mandatami.
Inne sprawa to, czy ci ludzie w ogóle płacą takie mandaty. Zakopiańska policja zauważyła aktywność żebrzących przed kościołami. - Na Chramcówkach systematycznie pojawia się kobieta z dzieckiem, która zbiera pieniądze - potwierdza Józef Łukasik, komendant powiatowy policji w Zakopanem. - Żebrzący pracują też przy innych kościołach po mszach świętych.
Co ciekawe, grupa żebrzących działających w Zakopanem co czwartek robi sobie wypady na gościnne występy w Nowym Targu. - Widzę żebrzących w czwartek Nowym Targu, a potem tych samych we wtorek i piątek w Zakopanem - mówi Paweł Leja, handlarz z Nowego Targu. - To 5-osobowa romska rodzina. W Nowym Targu na alejach zaczepiają kierowców, a w Zakopanem grasują po Krupówkach.
Straż Graniczna z kolei zajmuje się osobami żebrzącymi na ulicach z innych krajów. - Osoby trudniące się tym procederem przyjeżdżają do nas z Rumunii czy Bułgarii. I proszę pamiętać, że oba kraje podobnie jak i Polska są w Unii Europejskiej i mogą swobodnie się przemieszczać - mówi Marek Jarosiński, rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.