Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy projekt Parku Krajobrazowego Beskidu Małego mocno ogranicza możliwości budowy i rozbudowy nawet małych rzeczy, jak altanki i mostki

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Kaczyna, okolica kamieniołomu. Wielu mieszkańców buduje się nad samym potokiem teraz, żeby zdążyć przed zmianą prawa
Kaczyna, okolica kamieniołomu. Wielu mieszkańców buduje się nad samym potokiem teraz, żeby zdążyć przed zmianą prawa Bogumił Storch
Rada Miejska Wadowic nie dała zgody na nowy projekt Parku Krajobrazowego Beskidu Małego, jaki chce wprowadzić Urząd Marszałkowski. Pomysł województwa stawia w trudnej sytuacji m.in. mieszkańców dwóch wsi, którym o wiele trudniej było dostać zezwolenie na budowę czegokolwiek, szczególnie wokół jezior, rzek i potoków, przez co ich działki znacznie straciłyby na wartości.

Podczas sesji Rady Miejskiej w Wadowicach radni jednogłośnie zagłosowali, odmawiając uzgodnienia projektu uchwały Sejmiku Województwa Małopolskiego w sprawie nowych zasad funkcjonowania Parku Krajobrazowego Beskidu Małego.

Mieszkańcy gminy liczą, że tych zmian nie będzie wcale.

- Dla nas oznaczałyby życie w skansenie. Dom dla córki, przybudówka, garaż przy domu albo mały warsztat na narzędzia na wszystko to trzebaby mieć stos pozwoleń. A w części byłyby nie do zdobycia - martwi się Franciszek Janczak, gospodarz z Ponikwi.

Jego dom, jak większość w tej wsi, leży wzdłuż drogi i równoległego do niej potoku Ponikiew, będącego lewym dopływem Soły. Wokół są góry.

Ograniczeń jest dużo. Według projektu uchwały, który wkrótce mają przegłosować radni małopolskiego sejmiku, nie będzie można rozbudować budynku mieszkalnego np. o część usługową, czyli np. sklep, podczas gdy plan miejscowego zagospodarowania uchwalony wcześniej przez gminę, na to przecież pozwalał.

Zastrzeżenia w Ponikwi budzi także przebieg granic Parku Krajobrazowego, wyznaczony na nowo i dzielący tereny zabudowy mieszkaniowej oraz letniskowej. Te drugie mocno ograniczono, a to kolejny problem dla tej wsi.

- Nie sprzedamy działek letnikom. Ci, którzy już polikwidowali gospodarkę, bo tak, jak moi rodzice, są za starzy, żeby coś uprawiać, liczyli, że jak sprzedadzą swoją ziemię pod kampingi, to wystarczy im do utrzymania na ostatnie lata życia - opowiada Magdalena Proszyńska.

Projekt uchwały uniemożliwiłby także realizację nowych inwestycji. Kaczyna w całości miałaby znaleźć się na terenie Parku Krajobrazowego.

W uchwale Sejmiku znajdują się oczywiście odstępstwa od tych zakazów, ale jest ich mało i nie dają one wiele pola do popisu. Nie będzie mowy o budowie nowych kładek i mostów na rzekach, nawet jako dojazdów do posesji. Obostrzenia dotyczyłyby też obiektów małej architektury, takich jak piaskownice czy huśtawki.

- Nie można takich decyzji podejmować bez konsultacji z lokalną społecznością, a z nami nikt do tej pory na poważnie o tym nie rozmawiał. Odgórnie chcą nam ograniczyć prawa obywatelskie, tak to moim zdaniem wygląda - mówi Mirosław Niedźwiedź z Kaczyny.

Tutaj też sznurek zabudowań znajduje się wzdłuż drogi lokalnej i potoku, wiele z nich wybudowano i nadal buduje się tu praktycznie nad samą wodą.

- Ludzie nie mają wyboru. Otacza nas z dwóch stron stroma góra z lasem. Po prostu tu brak lepszych miejsc, żeby coś postawić - wyjaśnia Mirosław Niedźwiedź. - Mam nadzieję, że gmina nie odpuści i nie pozwali na wprowadzenie tych zakazów - dodaje.

Rajcowie skorzystali z przepisu stanowiącego, że Rada Gminy może odmówić uzgodnienia projektu takiej uchwały, gdy prowadziłoby to do ograniczenia możliwości rozwojowych gminy i według magistratu wadowickiego właśnie teraz tak się dzieje.

- Zakaz budowania nowych obiektów budowlanych w pasie szerokości piętnastu metrów od wód płynących, nawet tylko okresowo, stoi w sprzeczności z miejscowym planem zagospodarowania, na podstawie którego można by je budować. Dotyczy to też zarówno naturalnych, jak i sztucznych zbiorników - mówi Teresa Radwan - Cycoń, kierownik wydziału Planowania Przestrzennego UM w Wadowicach. - Obawiamy się, czy w ogóle będzie dopuszczone grodzenie działek i budynków na tych terenach. Chcemy, żeby złe zapisy wykreślono, a inne doprecyzowano - dodaje.

W maju ma dojść w tej sprawie do rozmów przedstawicieli gminy i Urzędu Marszałkowskiego, który ostrzega, że zmiany trzeba i tak wprowadzić. - Brak uzgodnienia projektu uchwały powoduje, że nadal będzie obowiązywać rozporządzenie z 1998 roku, które jest niedostosowane do obowiązujących przepisów ustawy o ochronie przyrody - mówi Filip Szatanik, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska