Już po pięciu minutach wtorkowego meczu Totolotek Pucharu Polski w Wejherowie zapachniało sensacją. Miejscowy Gryf (na co dzień grający w 2. lidze) prowadził z ekstraklasową Lechią 2:0. Nastroje gości poprawiły się w drugiej połowie. Po dwóch bramkach Macieja Gajosa i jednej Flavio Paixao (w 89. minucie gry) gdańszczanom udało się awansować. Wcześniej mecz został jednak przerwany na ok. 20 minut.
Po niespełna pół godziny gry pseudokibice Gryfa postanowili wystrzelić race z rakietnic. W kierunku piłkarzy rywali! Jedna z nich przeleciała tuż obok bramkarza Lechii Zlatana Alomerovicia. Nagranie ze skandalicznego zdarzenia poniżej:
Sędzia przerwał spotkanie na 20. minut. Po długich dyskusjach postanowił je wznowić, ale pod warunkiem, że każdy kolejny incydent będzie oznaczał walkower dla gości. Poskutkowało, do końca spotkania obyło się bez podobnych sytuacji.
- To jest dla niemożliwe, że na meczu jest 20 samochodów policji, nie ma kibiców Lechii, a miejscowi fani robią fajerwerki i strzelają w naszym kierunku. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. Raca przeleciała na wysokości biodra, około pół metra ode mnie. Gdybym nie odskoczył, to nie wiem, co by było. W czasie przerwy pytałem sędziego, czy jest w stanie zagwarantować nam bezpieczeństwo. Powiedział, że będzie decydował delegat, który nakazał grać dalej, a do pilnowania kibiców wysłano trzech ludzi. Nie rozumiem tego - skomentował po meczu Alomerović.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:>> BYLI PIŁKARZE KLUBÓW EKSTRAKLASY W LIDZE EUROPY 2019/20. PAMIĘTASZ WSZYSTKICH? <<
ZOBACZ TEŻ:>> MARZENIE KAŻDEGO MĘŻCZYZNY. ZJAWISKOWA SESJA ZAWODNICZKI UFC PAIGE VANZANT W BIKINI [ZDJĘCIA] <<
Grzegorz Krychowiak: Zespół zrozumiał, że to defensywa świadczy o naszej sile
