Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrona Wisły, czyli czas wreszcie coś z tym zrobić

Bartosz Karcz
Gra Wisły w ataku poprawia się, ale ciągle zespół ma duże problemy z postawą w defensywie
Gra Wisły w ataku poprawia się, ale ciągle zespół ma duże problemy z postawą w defensywie wojtek matusik
To był niezapomniany piątkowy wieczór przy ul. Reymonta. Kibice Wisły mogli cieszyć się z powrotu drużyny na swój stadion. Klub przygotował wiele atrakcji. Efektownie wyglądała też oprawa widowiska i doping 18 tysięcy widzów. I wszyscy byliby zadowoleni, gdyby nie wynik. Remis 2:2 z Koroną pozostawił bowiem spory niedosyt.

Mimo wyrównanego przebiegu gry, Wisła mogła wygrać to spotkanie. Krakowianom do zwycięstwa zabrakło kilku minut, a irytować musiały kolejny raz koszmarne błędy w obronie.

Po ostatnim gwizdku, zdenerwowania nie krył trener Wisły, Robert Maaskant, który poświęcił sporo miejsca właśnie na postawę swoich piłkarzy w defensywie. - W dwóch meczach straciliśmy cztery gole - stwierdził Holender. - Straciliśmy je stanowczo za łatwo. Sprawa jest prosta, jeśli dalej tak będziemy bronić, to będziemy mieć problemy. Nie może być tak, że wszyscy patrzą na piłkę, a nie na przeciwnika. Straciliśmy punkty w tym meczu, bo w obronie nie byliśmy odpowiednio twardzi i agresywni.

Trudno nie zgodzić się z Maaskantem. Okoliczności straty drugiego gola w komplecie obciążają - choć w różnym stopniu - cały blok obronny Wisły. Paljić dał dośrodkować Markiewiczowi. Bunoza odpuścił asekurację, a Cleber z Cikosem stali w polu karnym jak zaczarowani, gdy strzał oddawał Niedzielan. Najmniej pretensji można mieć w tym przypadku do Jovanicia, który wielkich szans nie miał również przy pierwszym golu, gdy Vuković w popisowy sposób wykonał rzut wolny.

Mimo iż serbski bramkarz nie zagrał źle, to po meczu nie był w najlepszym humorze. - Zabrakło nam kilku minut, żeby wygrać ten mecz - mówi Jovanić. - Wielka szkoda, ale najważniejsze, że gramy coraz lepiej. Musi być zresztą lepiej w następnych spotkaniach. Innego wyjścia nie widzę. Czy po powrocie Mariusza Pawełka do składu będę dalej bronił? Nie wiem. To jest decyzja trenera, a ja uznam każdy jego wybór. Najważniejsze jest i tak, żeby drużyna wygrywała.

Jovanić czy Pawełek to najmniejszy problem Wisły, bo obaj bramkarze bronią na podobnym poziomie. Co jednak zrobić z tą nieszczęsną obroną? Maaskant ma nad czym myśleć, ale może warto coś zmienić. W tej chwili nie wiemy np. jak prezentuje się Osman Chavez, który przychodził do Wisły z opinią solidnego defensora.
Tylko że Honduranin jeszcze nie zagrał nawet minuty w meczu o konkretną stawkę i tak na dobrą sprawę trudno go w ogóle oceniać. Podobno Chavez nie jest gotowy do gry, bo brakuje mu... meczów. Tylko że gdy będzie siedział na ławce, to rytmu meczowego na pewno nie złapie.

W ofensywie gra Wisły wygląda nieco lepiej, ale też można mieć pretensje do krakowian o słabą skuteczność. Do przerwy mieli bowiem kilka sytuacji i mogli prowadzić znacznie wyżej niż 1:0. Wtedy dyskusja na temat błędów w obronie nie miałaby praktycznie miejsca. Pozytywnie jak na debiut zaprezentował się Nourdin Boukhari. Widać, że Marokańczk ma potencjał i powinien być wzmocnieniem składu, kiedy już będzie lepiej rozumiał się z partnerami.

Zastanawiające jest natomiast odsuwanie od gry Patryka Małeckiego. Widać, że na razie nie jest on faworytem nowego trenera Wisły. W debiucie Maaskanta Małecki strzelił bramkę. W drugim meczu zagrał już jednak tylko ponad pół godziny, a w piątek ledwie parę minut. Czy w najbliższym czasie krnąbrny piłkarz przekona Holendra do siebie? To tylko jedno z wielu pytań, jakie zadają sobie kibice Wisły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska