Odkryj Beskid Wyspowy. W nocnym marszu zmierzyli się z Ćwilinem [ZDJĘCIA]

Marek Długopolski

23 lipca 2019, 7:10

Zobacz galerię (60 zdjęć)

- Do tej pory Ćwilin nas nie rozpieszczał, zawsze było zimno i deszczowo. Tym razem ma być inaczej – tak przed sobotnim nocnym marszem mówił Benedykt Węgrzyn, wójt gminy Dobra, a jednocześnie gospodarz kolejnego wakacyjnego spotkania z cyklu „Odkryj Beskid Wyspowy”. I 20 lipca było inaczej.

Bajkowy marsz

Wyjątkowy, udany, niezwykły, magiczny, bajkowy, niesamowity, cudowny – tak turyści mówili o sobotnim marszu na drugi (1072 m n.p.m.) co do wysokości szczyt Beskidu Wyspowego.

Górę pokonało ponad 400 piechurów. Najmłodszy z nich - Wojciech Pietrzak z Przenoszy – miał 5 lat, a najstarszy 79 lat - Tadeusz Gronkiewicz z Rabki-Zdroju. Z najdalszego zakątka Polski przybyła Joanna Orlińska (Gdynia), a świata Katarzyna Witowski (Chicago, USA).

Do zacnego grona najmilszych na Ćwilinie dołączyli Anna Czyrnek z Porąbki i Czesław Szynalik z Mszany Dolnej. Niezwykłą wiedzę o Beskidzie Wyspowym popisali się zaś Norbert Węglarz i Maksymilian Kubowicz z Gruszowca oraz Katarzyna Pietrzak ze Skrzydlnej. Za rodzinne odkrywanie wyróżniono tym razem Bauchrowiczów z Krakowa.

O duchowe odkrywanie tajemnic Beskidu Wyspowego zatroszczył się, odprawiając polową mszę św., ks. Tadeusz Piwowarski, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jurkowie. Muzycznie wszystkim pięknie zaś towarzyszyli „Skrzydlanie” i „Zośka c-dur”.

Narodziny „wysp”

Gdyby nie było Ćwilina, nie byłoby też beskidzkich „wysp”. Tak przynajmniej wynika z tradycji przekazywanej z turystycznego pokolenia na pokolenia. Dlaczego?

To na Ćwilinie miała narodzić się nazwa Beskid Wyspowy. A tym, który po raz pierwszy jej użył, był Kazimierz Ignacy Sosnowski, profesor krakowskiej Akademii Handlowej, wielki miłośnik wędrówek, wybitny pionier turystyki górskiej, inicjator wytyczenia sporej liczby szlaków turystycznych, a także budowy wielu schronisk.

Dariusz Gacek, także wielki miłośnik tej niezwykłej krainy, ale też autor przewodnika po Beskidzie Wyspowym, dowodzi jednak, że pierwszeństwo należy przypisać prof. Ludomirowi Ślepowronowi Sawickiemu, geografowi z UJ. Już w 1910 roku w „Z fizyografii Karpat polskich” pisał on bowiem o górach „wyspowych”.