FLESZ - Rosyjskie wojska na Białorusi w pobliżu granicy z Ukrainą

Niepodzielnym liderem Varius Manx jest Robert Janson. Ten małomówny introwertyk wymyślił sobie własny zespół już pod koniec lat 80. Zafascynowany twórczością brytyjskiej formacji The Alan Parsons Project początkowo tworzył muzykę instrumentalną z kręgu progresywnego rocka. Próbował również śpiewać – nie czuł się jednak dobrze przy mikrofonie. Dlatego w 1993 roku wyszukał wokalistkę. Została nią będące jeszcze przed maturą Anita Lipnicka.
- Jednego dnia byłam nastolatką, chodziłam z przyjaciółmi na piwo, mieszkałam w Piotrkowie, a drugiego, po wydaniu pierwszej płyty Variusów, stałam się osobą wszędzie rozpoznawaną, pojawiałam się co chwila w telewizji. Wcale nie sprawiało mi to przyjemności, a wręcz przeciwnie: deprymowało mnie, czułam się zawstydzona i zażenowana, zwłaszcza przy starych znajomych – mówi nam piosenkarka.
Zmiana stylu wykonywanej muzyki z rocka na nastrojowy pop, sprawiła że Varius Manx odniósł ogromny sukces, a takie utwory, jak „Piosenka księżycowa” czy „Zanim zrozumiesz” stały się wielkimi przebojami. Lipnicka nie czuła się jednak dobrze w zespole, gdyż nie mogła się przebić ze swoimi propozycjami na muzykę i słowa. Kiedy opuściła grupę, na jej miejscu pojawiała się nowa wokalistka – Kasia Stankiewicz.
- Koledzy od razu wrzucili mnie na głęboką wodę. Poza śpiewaniem, miałam napisać teksty do kompozycji na nasz pierwszy wspólny album, więc myślę, że zaufanie było spore. A ponieważ połączenie naszych potencjałów i ich decyzji szybko przyniosło sukcesy, moja pozycja w zespole była doskonała – opowiada wokalistka.
To właśnie ze Stankiewicz przy mikrofonie Varius Manx wylansował swój największy przebój – „Orła cień”. Nie pomogło to jednak i piosenkarka opuściła grupę po nagraniu z nią dwóch albumów. Janson się nie poddał i zatrudnił kolejną dziewczynę – Monikę Kuszyńską. Kiedy w 2006 roku grupa wracała z koncertów, doszło do tragicznego wypadku samochodowego. Najbardziej ucierpiała Kuszyńska, która do dziś porusza się na wózku inwalidzkim.
Po pewnym czasie zespół postanowił wrócić na scenę. Przy mikrofonie stanęła wtedy najpierw Anna Józefina Lubieniecka, a potem Edyta Kuczyńska. Ostatecznie Janson z okazji jubileuszu Varius Manx porozumiał się z Kasią Stankiewicz – i to ona znów dzisiaj śpiewa w grupie.
- Kasia jest fantastycznym człowiekiem i czuję się przy niej bardzo dobrze. Tak też nam się wspólnie pracuje - jak bliźniakowi z bliźniakiem. Lubię pracować z ludźmi otwartymi na świat, którzy skupiają się na tym, co istotne, lubią się uczyć, posiadają niewidzialną czystość myśli. A dobra współpraca zależy od dwóch stron. Dlatego to, że czuję się dobrze z Kasią, to również jej zasługa – podkreśla Robert Janson.
Krakowskim koncertem Varius Manx celebruje trzydziestolecie swej działalności. W wykonaniu grupy usłyszymy jej największe przeboje: „Orła cień”, „Zamigotał świat”, „Ruchome piaski”, „Piosenka księżycowa”, „Kot bez ogona”, „Pocałuj noc” czy „Zanim zrozumiesz”.
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- WIELKI chiński horoskop na 2022 rok! Co Cię czeka w roku tygrysa?
- Podstępny omikron. 20 objawów wirusa, które mogą przypominać przeziębienie
- Te miejsca już tak nie wyglądają. Rozpoznasz Kraków na archiwalnych zdjęciach?
- Kolejne problemy na zakopiance. Opóźni się budowa tunelu pod Luboniem Małym