Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Smutek i niedowierzanie. Nie żyje Maria Starzyńska, nauczycielka z powiatowego „Chemika”

Monika Pawłowska
Monika Pawłowska
Nie żyje Maria Starzyńska, nauczycielka języka polskiego w Powiatowym Zespole nr 2 w Oświęcimiu.
Nie żyje Maria Starzyńska, nauczycielka języka polskiego w Powiatowym Zespole nr 2 w Oświęcimiu. Arch. PZ nr 2
Społeczność Powiatowego Zespołu nr 2 Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego i Technicznych w Oświęcimiu jest w szoku. Z niedowierzaniem i głębokim smutkiem przyjęli wiadomość o przedwczesnej śmierci Marii Starzyńskiej, nauczycielki języka polskiego, żony nauczyciela i byłego radnego miejskiego Macieja Starzyńskiego. Jeszcze w piątek, była w pracy…

Przedwczesna śmierć Marii Starzyńskiej, polonistki z popularnego „Chemika”

- Śmierć Naszej Koleżanki Marysi Starzyńskiej jest dla nas zaskoczeniem. Jak zwykle przyszła nie w porę, o wiele za wcześnie

– napisali nauczyciele z powiatowej dwójki.

Jak wspominają, Pani Maria żyła szybko, ale uważnie, dostrzegała ludzi i ich problemy, pracowała dużo, kochała prawdziwie. Była wspaniałą córką, oddaną i kochającą żoną i matką, świetną koleżanką. Miłością i przyjaźnią obdarowała Maćka, swojego męża. To najcenniejszy dar. Swojemu synowi Filipowi dała wiele miłości.

- Marysia lubiła też swoją pracę, z zaangażowaniem i odpowiedzialnie  wychowywała swoich uczniów. Była wymagająca, ale i wyrozumiała, zawsze dawała słabszym drugą szansę, a zdolniejszym podnosiła poprzeczkę

– wspominają Marię Starzyńską. - Ceniła sobie pracowitość, solidność, nie lubiła lenistwa i niedbalstwa. Dlatego miała tak dobre relacje ze swoimi uczniami, którzy widzieli w niej nie tylko nauczycielkę, lecz przede wszystkim życzliwego im człowieka - dodają.

Marysia była szczera i skromna, nie pchała się na pierwszy plan, nie lubiła grać pierwszych skrzypiec, a jednak wszyscy ją znali i szanowali. Kto z nią współpracował wiedział, że nie zawiedzie, a kiedy trzeba pomoże. Była zwyczajnie niezwyczajnym człowiekiem, opiekowała się rodziną, uczyła młodych ludzi czytać i rozumieć literaturę, chodziła po górach, jeździła na rowerze i na nartach, uwielbiała swojego kota, słowem uprawiała po mistrzowsku heroizm dnia codziennego.

- Nie znosiła patosu i sztuczności, rozgniewałaby się, gdyby na jej cześć pisać peany. Żyła prosto, zwyczajnie, z pasją, ale niestety za krótko… Tyle marzeń i planów zostanie niespełnionych… Tyle jeszcze dobra mogła dać nam wszystkim… Powiedzieć, że odeszła to jak zburzyć świat, który znaliśmy. Jej nieobecność zawsze będzie odczuwalna, choć pewnie każdy z nas zachowa o niej inne wspomnienia. Żegnaj Marysiu…

- dodają.

FLESZ - Przełomowe odkrycie polskich naukowców

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska