Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim wypowiada wojnę komarom

Bogusław Kwiecień
Andrzej Adamowicz, który z synem  często jest nad Sołą w Oświęcimiu, twierdzi, że komary przestały być utrapieniem
Andrzej Adamowicz, który z synem często jest nad Sołą w Oświęcimiu, twierdzi, że komary przestały być utrapieniem Bogusław Kwiecień
Wojnę komarom wypowiedziały kolejne gminy w powiecie oświęcimskim, w tym te, w których wcześniej uważano, że takie akcje nie przynoszą skutku i są jedynie wyrzucaniem pieniędzy w błoto.

Wójt gminy Oświęcim Małgorzata Grzywa nie chce komentować, dlaczego za kadencji poprzednika nie prowadzono takich działań, ale sama jest przekonana, że są potrzebne i oczekują ich mieszkańcy. - Bacznie pilnują ekip, które opryskują przydrożne rowy, by żadne miejsce nie zostało pominięte - mówi Grzywa.

W samym Oświęcimiu akcja odkomarzania prowadzona jest od 10 lat. - Kiedyś nie do pomyślenia było, by posiedzieć spokojnie wieczorem na podwórku. Teraz zapomniałem, co to komary - śmieje się oświęcimianin Andrzej Adamowicz, mieszkający w sąsiedztwie rzeki.

Oświęcim przez kilka lat bezskutecznie namawiał okoliczne gminy do stworzenia frontu przeciwko uciążliwym owadom. Pierwszy w jego ślady poszedł Przeciszów. - Przez gminę przepływają trzy duże potoki, do tego są rowy melioracyjne i tereny zalewowe - tłumaczy wójt Bogdan Cuber. Odkomarzają też w gminie Zator. Sołtys, położonego między Wisłą, Skawą i licznymi stawami Podolsza Franciszka Jarosz podkreśla, że sami mieszkańcy wskazywali miejsca, gdzie uciążliwe owady dają się najbardziej we znaki. O podjęcie walki z komarami od dawna upominali się mieszkańcy gminy Brzeszcze, na której także dominują stawy i która przecięta jest przez Sołę oraz Wisłę. - Po powodzi w 2010 roku wydawało się, że zjedzą nas żywcem - mówi Kazimierz Krzemień z Jawiszowic. Urzędnicy w Brzeszczach jeszcze nie tak dawno twierdzili, że nie przystąpią do akcji, bo liczą się z rybakami, według których komary stanowią pokarm dla ryb. Pod naciskiem mieszkańców zmienili zdanie.

W Oświęcimiu na walkę z komarami i meszkami przeznaczono w tym roku 26 tys. zł, w gminie wiejskiej Oświęcim 20 tys. zł i tyle samo w Przeciszowie.

Mimo to w Oświęcimiu nie wszędzie jest dobrze. - Na Krukach tną dalej - skarżą się tamtejsi działkowcy.

Czekają uśpione
Larwy komarów potrafią przetrwać w uśpieniu nawet cztery lata, by w sprzyjających okolicznościach, np. po długotrwałych opadach czy podczas powodzi przekształcić się w uciążliwych krwiopijców. Stąd - jak podkreślają fachowcy z firm zajmujących się ich zwalczaniem - istotna jest regularność oprysków zastoisk wodnych, rowów przydrożnych, kanałów melioracyjnych, skupisk krzewów i zarośli. Opryskiwanie rok czy dwa lata nie rozwiąże problemu. Fachowcy nie zgadzają się z opiniami podważającymi sens oprysków w takich rejonach jak Oświęcim, gdzie płyną dwie duże rzeki Soła i Wisła, są stawy hodowlane oraz wiele strumieni i innych akwenów. W gminach, gdzie takie działania prowadzone są regularnie, komarów praktycznie nie uświadczy.

Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska