Daniela Wdowiak, emerytka, samotnie opiekuje się niepełnosprawną córką Stefanią. Ósmego maja przez jej dom przeszła fala powodziowa.
- Mieszkamy w dolince, dlatego woda szła na nasz dom w piorunującym tempie - mówi pani Daniela. - Widziałam jak zalewa podwórko, wdziera się do piwnic i do domu. Minuta po minucie zabierała wszystko, co miałyśmy - dodaje ze łzami w oczach.
Pani Daniela w godzinę straciła dorobek życia. Woda doszczętnie zalała jej pokój, kuchnię i łazienkę. Łóżka i szafki pływały. Przepadły także przedmioty codziennego użytku, ubrania, pościel, meble. Straty oszacowała na kilka tysięcy złotych.
- Dwie godziny po przejściu fali woda opadła, pozostawiając wszędzie szlam i błoto - tłumaczy Daniela Wdowiak. - Jeszcze nie zdążyłam zabrać się za sprzątanie, a już w mieszkaniu był ksiądz, który przyniósł dla mnie paczkę z jedzeniem - opowiada i dodaje, że z Caritasu dostała także nową kuchenkę oraz lodówkę, a od mamy księdza poduszki, kołdry i pościel.
Mieszkańcy Graboszyc także pomagali. - Znajomi dali nam w sumie 550 zł, ubrania i buty - podkreśla pani Daniela. - Lekarz, który czuwa nad stanem zdrowia Stefanii, także podarował nam żelazko, zestaw patelni, ubrania i obuwie - dodaje.
Ośrodek Pomocy Społecznej z Zatora również szybko udzielił wsparcia poszkodowanym. Kobieta dostała 1,7 tys. zł.
Po tym Urząd Miejski w Zatorze starał się o dofinansowanie dla gminy i powodzian z Urzędu Wojewódzkiego, ale wojewoda odmówił wsparcia, ponieważ szkody wyrządzone przez ulewy są zbyt małe.
- W Graboszycach byliśmy do razu, 8 maja, i zapewniliśmy wsparcie pani Wdowiak. Wypłacaliśmy pieniądze z własnej kasy, licząc na to, że wojewoda przychyli się do naszego wniosku, tak się jednak nie stało - mówi Anna Koczurkiewicz z Ośrodka Pomocy Społecznej w Zatorze i dodaje, że kobiety oprócz pieniędzy dostały nową wersalkę, pomimo że ich dochód znacznie przekracza kryteria wsparcia. - To była wyjątkowa sytuacja. Kobiety natychmiast potrzebowały pomocy i naszym obowiązkiem było jej udzielić - dodaje. Daniela Wdowiak ma 1187 zł emerytury. Dostaje także 760 zł renty dla córki oraz 250 zł alimentów.
W całej gminie Zator zniszczonych zostało trzy i pół kilometra dróg i kilometr sieci kanalizacyjnej. Łączny koszt strat sięga 750 tys. zł. Mieszkańcy swoje straty oszacowali na milion złotych. Gmina Zator będzie musiała znaleźć w swoim budżecie pieniądze na naprawę infrastruktury.
Kiedy zasiłek?
Zasiłek powodziowy przyznawany przez Urząd Wojewódzki wynosido 6 tys. zł na rodzinę. Powodzianin powinien iść do Urzędu Gminy, a najlepiej do gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej i złożyć pismo z prośbą o zasiłek. Gmina sporządza listę wniosków i wysyła ją do wojewody, który przekazuje pieniądze. Aby poszkodowani mogli liczyć na takie wsparcie, straty w infrastrukturze gminy muszą sięgać 5 proc. dochodów gminy za rok poprzedni. Dochody gminy Zator to 32 mln zł, więc5 proc. to 1,6 mln zł. Straty wyniosły "tylko" 750 tys., więc wsparcia nie będzie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
