https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Palą w piecach czym popadnie, trując siebie i innych

Robert Szkutnik
Nawet w słoneczne dni nad Kalwarią Zebrzydowską unosi się toksyczna mgiełka.
Nawet w słoneczne dni nad Kalwarią Zebrzydowską unosi się toksyczna mgiełka. fot. Robert Szkutnik
Z nastaniem jesieni nasilił się problem zanieczyszczonego powietrza. Wystarczy kilka zimnych dni i nocy, a mieszkańcy Małopolski zachodniej zaczynają się dogrzewać. Nie zawsze w sposób zgodny z prawem i zdrowym rozsądkiem. - Ludzie palą stare szmaty ze smarem, kleje, skórę, płyty meblowe, dosłownie wszystko - mówi mieszkaniec Kalwarii Zebrzydowskiej, prosząc o zachowanie anonimowości.

O tym, że problem zatruwania środowiska jest poważny, mówiła na ostatniej sesji Rady Miasta w Kalwarii inna mieszkanka gminy Małgorzata Ożóg. Jej słowa potwierdził radny Piotr Janusiewicz. - Jak wjeżdżam autem w dolinki, to dosłownie nic nie widać. Taki smog - mówił radny.

Tymczasem jak twierdzą mieszkańcy Kalwarii, policja tropi tych, co spalają biomasę, czyli trawę i liście, w ognisku w ogródkach, a ci, co spalają trucizny, są bezkarni.

W powiecie wadowickim oprócz Kalwarii problem spalania śmieci toksycznych występuje też w gminach Lanckorona, gdzie odbyła się nawet demonstracja dzieci szkolnych protestujących przeciwko spalaniu śmieci, a także w Andrychowie i Wadowicach.

- Kontrolujemy, jak ktoś napisze do nas pismo, a tak to sprawdza się doraźnie, czy czegoś w ogródkach ludzie nie palą - mówi Tadeusz Frasunek ze Straży Miejskiej w Wadowicach.

W Kalwarii, Lanckoronie czy Andrychowie nie ma stałych stacji monitoringu powietrza. Tymczasem w grudniu ubiegłego roku w Wadowicach, gdzie taka stacja jest, okazało się, że rakotwórczy benzoalfapiren w pyle zawieszonym przekroczył wszelkie normy. Odnotowano go 50, gdy norma roczna to 1.

Z podobnym problemem zmagają się także m.in. w Trzebini. - Mało to ludzi pali w piecach plastikowe butelki czy stare meble, które z drewnem nie mają nic wspólnego - mówi Maria Dudek, mieszkanka Trzebini. - Przecież zatruwają nie tylko środowisko, ale przede wszystkim nas, sąsiadów, i siebie - dodaje oburzona kobieta, która wielokrotnie interweniowała już w tej sprawie w Urzędzie Gminy i starostwie chrzanowskim.

Problem zanieczyszczonego powietrza w zachodniej Małopolsce narasta w okresie jesienno-zimowym, kiedy spala się w piecach tani opał, przeważnie muł węglowy. Jednak to nie tani opał jest przyczyną największych zagrożeń dla zdrowia. Są takie miejscowości w regionie, gdzie przez cały rok w piecu lądują odpady przemysłowe.

- Reagujemy na wszelkie doniesienia o spalaniu odpadów przemysłowych, ale zanim przyjedziemy na kontrolę, to wszystko jest już wyczyszczone - mówi Ryszard Listwan, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
D
Wiem że komentarz spóźniony ale drogi autorze "Tymczasem w grudniu ubiegłego roku w Wadowicach, gdzie taka stacja jest, okazało się, że rakotwórczy benzoalfapiren w pyle zawieszonym przekroczył wszelkie normy. Odnotowano go 50, gdy norma roczna to 1." czy ktoś ostatnio uderzył cię w głowę? czy po prostu jesteś niekompetentny? bowiem w 2012 roku benzo(a)piren wyniósł 19,0 ng/m3 tak więc norma została przekroczona ale 19 razy jest to dużo ale różnica miedzy autora wynikami jeszcze większa.
k
krakus
Rozwiązanie jest b.proste obniżyć cenę gazu o 2/3 a po 6 miesiącach będzie w Polsce powietrze kryształ
e
ekoholik
- jedź do dużego miasta. Żart ? - nie do końca . To co wyprawiają niektórzy mieszkańcy wsi i małych miasteczek - woła o pomstę do nieba. Smród nie do zniesienia - z kominów domowych dymek w każdym kolorze i szerokim bukiecie zapachowym.W dużym mieście pośród blokowisk jest dużo lepiej ,przynajmniej nikt nie smrodzi.
j
jan
Idealny pomysł na zwiększenie budżetu miasta. Jesienią i wiosną rozpuścić straż miejską na przedmieścia Krakowa. Tam dziennie setki cuchnących ognisk i dymów. To taka wieśniacza tradycja
ludzka. Nie myślą że potem to wdychają.
C
Czytelnik
Kraków: Ogródki działkowe przy ul. Nowohuckiej o zmroku spalają śmieci, a nawet zdarza się to dniem. Smród dociera do okien okolicznych budynków mieszkalnych. Spalanie śmieci w ogródkach działkowech jest permanentne! Do refleksji!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska