Paraolimpiada 2020. Srebrny medal dla Adriana Castro
Adrian Castro bardzo dobrze zaprezentował się w eliminacjach, wygrywając cztery walki, a przegrywając tylko jeden pojedynek.
- Szkoda trochę tej ostatniej walki, bo rozstawienie (w fazie pucharowej) byłoby lepsze, ale przecież przyjechałem tu, by wygrać z każdym, więc nie jest źle – komentował Castro na gorąco dla TVP Sport. - Tasowanie w eliminacjach było duże, tylko jeden zawodnik wygrał wszystkie walki. To Rosjanin Aleksander Kurzin i właśnie jego obawiam się najbardziej, ale to są igrzyska i wszystko jest możliwe.
W nocy z wtorku na środę 25 sierpnia pojedynki toczył także Grzegorz Pluta. Polak w eliminacjach uległ właśnie Kurzinowi 4:5, mimo że wygrywał już 4:2.
Nie miałem prawa przegrać w takiej sytuacji – mówił Pluta na antenie TVP. - Do tej pory wiele razy wygrywałem z tym zawodnikiem.
W ćwierćfinale szabli Pluta przegrał z Grekiem Panagiotisem Triantafyllou 13:15 i odpadł z rywalizacji. W rozmowie z TVP Sport przyznał, że miał problemy zdrowotne i rano jego celem było wstać z łóżka, a dopiero w drugiej kolejności myślał o walkach.
Nadal w turnieju walczył Adrian Castro i spisywał się bardzo dobrze. Żałował tylko, że nie mógł być dzień wcześniej na stadionie olimpijskim.
Nie byliśmy na otwarciu igrzysk, bo na drugi dzień musieliśmy się zerwać po 4 rano. Oglądaliśmy jednak ceremonię i bardzo nam się podobała. Szkoda że bez kibiców, ale taki już urok tych igrzysk i musimy się do tego przyzwyczaić - powiedział.
Adrian Castro: Dałem z siebie wszystko
Polak przyjechał wcześnie rano z wioski olimpijskiej do hali w Tokio bardzo skoncentrowany i dotarł aż do finału. W nim uległ Chińczykowi Feng Yanke, ale i tak był bardzo szczęśliwy. Jego ostatnia walka była bardzo wyrównana, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie.
- Wiadomo, że jeśli przegra się ostatnią walkę, to jest niedosyt - powiedział Adrian Castro w rozmowie z TVP Sport. - Liczyłem, że zdobędę złoto i byłem tego blisko. Drobne błędy techniczne i taktyczne sprawiły, że rywal to wykorzystał. Wiedziałem, że Chińczyk jest bardzo szybki i zaskoczył mnie kilkoma natarciami. Gdy się w tym zorientowałem, zmienił taktykę. Dałem z siebie wszystko, a medal to zawsze medal, więc jestem zadowolony.
Warszawianin dodał, że następny start czeka go dopiero za pół roku. - Teraz muszę się podleczyć, bo czuję, że mięśnie są na granicy. Pomiędzy formą a kontuzją jest bardzo cienka granica - dodał.
- Ranking TOP 15 najpiękniejszych plaż nad Bałtykiem. Są zachwycające!
- Piękne plażowiczki w Małopolsce. Dla której tytuł Miss Plaży? ZDJĘCIA
- Transfery byłych piłkarzy Wisły. Sezon 2021/22
- Goście weselni na ślubie Mateusza Bieńka. Szampańska zabawa siatkarzy kadry
- Wisła Kraków. Wyjątkowe spotkanie pokoleń „Białej Gwiazdy”
