- W pierwszej połowie dużo lepiej wyglądało niskie rozegranie. Brakowało natomiast szybkości i częstotliwości zagrań, ale to było uzależnione od zachowania rywali. Staraliśmy się grać do przodu, szybciej przesuwać, ale postawa Islandii często nam w tym przeszkadzała. Chcę zwrócić uwagę na to, że zespół zachował serce i duszę do samego końca, piłkarze walczyli o to, aby kibice byli z nich dumni - podkreślił Sousa.
- Po przerwie zmieniliśmy system, wprowadziliśmy Kozłowskiego. Kacper to młody chłopak. Przez pierwsze 20-25 minut może nie grał tak dobrze, jak potrafi, ale później pokazał na co go stać. Przesunął naszą grę, mógł strzelić gola, a zaliczył asystę - zauważył Portugalczyk. - Chcę widzieć częściej taką determinację, chcę widzieć pressing i przesuwanie gry do przodu.
- Zdecydowaliśmy się na dwóch napastników, żeby otworzyć środek i rozgrywać już przez obrońców. Musimy konsekwentniej pomagać Robertowi Lewandowskiemu, musimy dostarczać mu więcej piłek, żeby mógł robić to, co robi najlepiej: strzelać gole (...) Po decyzji Milika nie spałem tej nocy. Do końca wierzyłem, że będzie zdolny do gry. Musimy znaleźć rozwiązania jak go zastąpić i bądźcie pewni, że w meczu będziemy mieli kilka takich rozwiązań.
- Wczoraj lekarz wskazał nam zawodników, których powinniśmy oszczędzić. Dlatego zdecydowaliśmy się, żeby Klich nie zagrał (w kadrze zabrakło natomiast Bednarka - red.) - wyjawił Sousa. - Niektórzy zagrali bardzo dobrze; zwłaszcza w sytuacji jeden na jednego. Musimy jednak być znacznie groźniejsi na lewym boku.
- Musimy poprawić skuteczność, nastąpi modyfikacja naszej gry - zaznacza Sousa. - W najbliższych dniach przeanalizujemy to, co nam jeszcze nie wychodzi.
EURO 2020 w GOL24
"O 20:40 gala!" MEMY po meczu Polska - Islandia [ZDJĘCIA]
