Na to grzybiarze czekali: ubiegłotygodniowe deszcze i pełnia dawały nadzieję, że wreszcie w lasach pojawią się grzyby. No i są, choć nie wszędzie. W połowie minionego tygodnia na poszukiwania darów lasu wybrał się Eugeniusz Liana, doskonale znany gorlicki grzybiarz. Leśny meldunek był skromny.
- Pojechałem do Sękowej na Puste Pola. Przeszedłem, że ho-ho lasu. I jednego znalazłem – relacjonował przez telefon.
Wczoraj (21 września) ponowił wizytę, ale efekt też mizerny, bo wrócił z koszykiem, w którym było dosłownie sześć grzybków, co skwitował: na lichą zupkę będzie.
Lasy wokół Zdyni
Nie zrażona tym zdynianka Monika, wybrała się na rekonesans dzisiaj rano. Na celownik wzięła lasy najbliżej domu, czyli wokół Zdyni właśnie. Bardzo szybko zadzwoniła i oznajmiła gromko: są! Na dowód natychmiast wysłała kilka zdjęć. Prawdziwki są zdrowe, nie za duże, w sam raz do marynowania, choć większych okazów nie brakuje, co grzybiarka też zameldowała.
- Jaki wielki! I jeszcze tam – krzyknęła do telefonu i natychmiast się rozłączyła. Może to oznaczać tylko jedno: trafiła na rodzinę prawdziwków.
Na grzybowe polowanie można wybrać się także w okolice Dominikowic. Znawcy tematu donoszą, że można tam znaleźć całkiem sporo maślaków.
