https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podhale: autobusem pies pojedzie... w luku bagażowym

Łukasz Bobek
Monika Hodorowicz z Zakopanego zszokowała się propozycją, by umieścić psa w luku bagażowym autobusu
Monika Hodorowicz z Zakopanego zszokowała się propozycją, by umieścić psa w luku bagażowym autobusu Łukasz Bobek
Masz pieska i chcesz z nim podróżować autobusem kursowym? Dowiedz się, czy przewoźnik wpuści z nim do środka. Jak się okazuje, nie wszyscy przewoźnicy są gotowi zabrać czworonoga. Niektórzy nawet oferują psom podróż... ale w luku bagażowym.

Czytaj także: Małopolska walczy z wścieklizną wśród dzikich zwierząt

Przekonała się o tym Monika Hodorowicz z Zakopanego. - Wracałam akurat od mojej cioci z Nowego Targu do Zakopanego. Stałam na dworcu PKS w stolicy Podhala. Podjechał autobus należący do firmy Szwagropol. Kierowała nim kobieta. Spytałam więc, czy mogę wsiąść do autobusu z psem. Jej odpowiedź mnie zszokowała - wspomina pani Monika.

Kobieta siedząca za kierownicą powiedziała, że owszem, pojedzie z psem do Zakopanego, ale po warunkiem że pies będzie jechał w... luku bagażowym. - Pani ta powiedziała to głośno, tak że słyszeli ją inni pasażerowie. Wszyscy się obruszyli. Ja tylko się upewniłam, czy ona mówi poważne. Gdy potwierdziła, zrezygnowałam z podróży - opowiada pani Monika.

Do Zakopanego dojechała busem innej firmy. - Z innymi przewoźnikami autobusowymi czy małymi busami nigdy nie miałam problemów. Pierwszy raz spotkałam się z tym, że psa traktuje się jak rzecz i trzeba go przewozić w luku bagażowym - oburza się pani Monika. Beata Czerska z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami mówi, że podróż w luku bagażowym mogłaby się zakończyć dla psiaka tragicznie.

- W luku nie dość, że jest ciemno, to jeszcze gorąco od silnika. Na dodatek zwierzę mogłoby zostać przygniecione przez wielkie bagaże - wyjaśnia Beata Czerska. Okazuje się, że każdy przewoźnik, trzymając się zapisów ustawy o prawie przewozu, może ustalić swój szczegółowy regulamin. Większość przewoźników umożliwia transportowanie zwierząt.

- U nas można przewieźć zwierzę - mówi Wanda Luniak z PKS Pszczyna, który przejął kurs PKS w Zakopanem. - Pies nie może być jednak przewożony na fotelu dla człowieka. Może siedzieć na kolanach właściciela. Te, które leżą na podłodze, muszą być na smyczy i w kagańcu. Właściciel psa powinien mieć zaświadczenia o szczepieniach czworonoga.

- Firma Szwagropol ma licencję krajową i międzynarodową na przewóz osób i tym się zajmuje. Zgodnie z regulaminem firmy w naszych autokarach nie przewozimy żadnych zwierząt - informuje Magdalena Boligłowa ze Szwagropola.

Przed podróżą warto więc poznać warunki przewoźnika.

Beata Czerska, TOZ Zakopane

Naszym zdaniem to skandal, żeby proponować takie warunki przewozu żywego zwierzęcia. Przecież tutaj nie chodzi o pieniądze. Zdajemy sobie sprawę, że za psa należy wnieść opłatę taką samą jak za bagaż, ale mimo wszystko pies nie jest przedmiotem, ale istotą żyjącą i czującą. Dobrze postąpiła pani Monika, rezygnując z takiej usługi. Jej piesek niewątpliwie bardzo źle by taką podróż zniósł i nabawiłby się traumy.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nina
Też miałam problem z tą firmą. Nigdy więcej nie pojadę z Szwagropolem, z psem, czy bez psa. Okropna obsługa, niegrzeczna. Szkoda nerwów, czasu i pieniędzy.
u
uczciowy
Chyba mówisz o sobie. Odpierwiastkuj się w końcu od biednego psa! Potem się dziwisz że pies buuuuuuczy!
Może co wróci ten gumowy rozum, bo gumową .... to możesz sobie wsadzić. Żebyśmy my ci nie zabuuuuuczeli, bo to umiemy trochę lepiej niż ty
k
kocham_zwierzęta
W zupełności się zgadzam ze swoim przedmówcą/czynią.
Skoro właściciel ma psa (jeszcze takiego małego) przy sobie!!!, to nikt nie ma prawa mówić czy dobrze, że go ma czy nie. To to samo jakby nie wpuścić człowieka do autobusu z np różową torebką, albo kazać mu ją zostawić w luku, bo się kierowcy różowy kolor nie podoba. Tutaj sytuacja jest jeszcze gorsza, bo zasugerowanie, żeby kogoś żywego wsadzić tam to już podchodzi pod znęcanie się nad zwierzętami.
Kierująca tym autobusem nie zasługuje na pracę- pracę z ludźmi. Ciekawe co by było gdyby hipotetycznie właścicielka zgodziła się dać tam swojego pieska, a on nie przeżyłby tej podróży?!
Zawsze jeździłem tym autobusem, ale więcej nim nie pojadę! Nie chcę jeździć z niepoważnymi i nieodpowiedzialnymi kierowcami, a jak widać ta firma takich zatrudnia. Powinni zwolnić takiego kierowce i przeprosić tamtą panią z pieskiem. A jak faktycznie mają takie "wewnętrzne przepisy" to jak najszybciej je zmienić, bo niemal na całym świecie można przewozić zwierzęta i tylko tu spotykam się z taką nienormalną sytuacją.
G
Grzegorz
Przewożenie psa w luku bagażowym to narażanie go na ogromne cierpienie, prowadzące w większości przypadków do śmierci zwierzaka. Kierowca autobusu składając taką propozycję właścicielowi psa nakłania go do znęcania się nad zwierzętami, a to jest przestępstwo.

Osoba składająca takie propozycje kwalifikuje się do zakładu zamkniętego nie zaś do przewożenia ludzi i zwierząt. Tak zwierząt. Bo one podróżują z ludźmi i mają takie samo prawo do podróży w normalnych warunkach, jak i my.

Moim zdaniem takie zachowanie kierowcy automatycznie kwalifikuje go do dyscyplinarnego zwolnienia.
X
XXX
1) do "pies styz" GŁUPIE i absurdalne argumenty!!! Skoro bilety są dostępne dla wszystkich, to znaczy, że każdy może skorzystać z tej usługi, niezależnie od tego czy jest właścicielem psa czy nie. Ktoś świadczący takie usługi nie powinien selekcjonować akurat pod tym kątem swoich klientów - pasażerów! Odbiegając już od tego, że pies NIE jest rzeczą, bo to OCZYWISTE. Ale chodzi o to, że coraz więcej ludzi ma zwierzęta, na szczęście nie wszyscy są tak nieodpowiedzialni, że pod swoją nieobecność zostawiają je same..., a przeciwnie- pies- towarzysz ich życia, jedzie z nimi na wakacje itd. Mają do tego prawo, w samolotach można mieć zwierzę do 8 kg przy sobie, a nie w luku, to co dopiero w takim autobusie?! Czy ten grzeczny, mały piesek komuś z pasażerów przeszkadzał?, utrudniał kierowanie pojazdem? Czy to tylko "humory" etatowej prowadzącej? Powinna pamiętać, że jak pracuje się dla kogoś, to klient jest najważniejszy! bez klienta tej działalności nie będzie i komu pani kierująca będzie mówiła czy coś może czy nie?! A mam nadzieję, że po czymś takim wiele ludzi zrezygnuje z usług tego przewoźnika, w końcu konkurencja na trasie Kraków- Zakopane jest duża, autobusy/ busy są prawie cały czas- lepsze, tańsze, gdzie człowiek i wszystko co ze sobą wiezie są traktowane normalnie i HUMANITARNIE! Ja na pewno do tego autobusu więcej nie wsiądę.
2) "Nawiązując do przewozu piesków w bagażniku, należy podkreślić, że taki przewoźnik jest PRZESTĘPCĄ gdyż wg Ustawy o Ochronie Praw Zwierząt -ZWIERZĘ NIE JEST RZECZĄ. Prokuratura tutaj powinna zareagować z urzędu!" CAŁKOWICIE POPIERAM!!!!
s
styz
możecie się odpierwiastkować od tego Szwagropola, taki mają regulamin i bardzo dobrze. niech ta pani zawiezie pieska taksówką skoro tak go kocha , a pani kierowcy, przestrzegającej regulaminu, niech da spokój !!
y
yaro5000
Skoro już Państwo poruszyliście ten temat, proponuję o zagłębienie się w niego jeszcze bardziej. Pro publico bono - bo naprawdę warto!

W autobusach PKS [w Regulaminach tych przewoźników] można przewozić psiaki pod pewnymi warunkami: kaganiec, smycz, książeczka zdrowia. Oczywista rzecz.

Jednak, zawsze na końcu, najważniejszy jest pan i władca - kierowca. Tak jak w Polsce np. w urzędzie najważniejszy jest nie Klient tylko urzędnik, tak w autobusie kierowca a nie Regulamin.

Regulaminy PKS-ów to jest zwyczajny zapis cyrku. Jest to cyrk na 4 kółkach autobusowych. Po jasną cholerę te wszystkie punkty Regulaminu i zgoda na przewóz skoro to kierowca decyduje a nie Regulamin?!

Posiadacze czworonogów [a pieski są w kagańcu, na smyczy i z książeczką zdrowia] są traktowani w autobusach PKS [zależy do konkretnego "ludzkiego" lub nieludzkiego kierowcy] jak obywatele kategorii drugiej. Często wskazuje im się konkretne miejsce w autobusie [aby mieć ich "na oku"], nie zezwala na trzymanie pieska na kolanach [gdyż może wg kierowcy podrapać tapicerkę]. Właściciele psiaków już nawet nie kupują biletów w kasie, wiedząc, że zostaną z autobusu przegnani na koniec kolejki i albo w ogóle wyproszeni albo łaskawie "zabrani" kiedy wszyscy pozostali pasażerowie wymoszczą się już na swoich miejscach.

Powyżej przytoczone "warianty" są przez piszącego sprawdzone niestety na zasadzie "autopsji" a KONKRETNIE NA TRASIE PKS ZAKOPANE - KRAKÓW [w autobusach należących do krakowskiego PKS]. Właściciele czworonogów w autobusach są upokarzani. Oprócz godności odbiera się im prawo do swobodnego podróżowania.

W Polsce, kraju niejasnych przepisów, w kraju patologii nazywanej "INTERPRETACJĄ", dopóki ona będzie trwać, dopóty ludzie i zwierzęta będą traktowani jak śmieci.

Nawiązując do przewozu piesków w bagażniku, należy podkreślić, że taki przewoźnik jest PRZESTĘPCĄ gdyż wg Ustawy o Ochronie Praw Zwierząt -ZWIERZĘ NIE JEST RZECZĄ. Prokuratura tutaj powinna zareagować z urzędu!

Pozdrawiam.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska