Takiej sesji w mieście, jak ta czwartkowa, jeszcze nie było. Krzyki, wrzaski, obelgi, grożenie sądem...
- Może tylko mordobicia tu dziś na sesji brakuje! - stwierdził radny Władysław Łukaszczyk.
A poszło o "Płazówkę", stylową drewnianą willę przy ul. Nowotarskiej, wybudowaną przez zasłużonego dla naszego miasta doktora Stanisława Płazę. Nieruchomość kupiła Stanisława Kożuchowa, która zamierza wyburzyć dom i postawić tam budynek usługowo-mieszkalny. Sprzeciwiają się wyburzeniu mieszkańcy ul. Nowotarskiej. Twierdzą oni, że będzie tam deweloperka. Poparła ich na czerwcowej sesji Maria Gruszkowa, która zarzuciła Stowarzyszeniu na rzecz Pardałówki i Antałówki "Ojcowizna", do której należą i Kożuchowa i przewodniczący rady miasta, Wawrzyniec Bystrzycki - działania w układach typu "Miro, Rycho i Zdzicho".
"Ojcowizna" zażądała od Gruszkowej przeprosin.
- Pani Mario, domagamy się dziś tu na sesji publicznych przeprosin - poinformował Gruszkową podczas jej wystąpienia przewodniczący Bystrzycki. - Jeżeli pani dziś nas nie przeprosi, sprawa trafi do sądu. Prezes "Ojcowizny", Małgorzata Wojnar, dodała, że Maria Gruszkowa swą wypowiedzią dopuściła się naruszenia czci i dobrego imienia stowarzyszenia, które obroniło miasto przed zabudowaniem molochami. - Ponawiamy nasze żądanie, aby nas pani dziś na sesji przeprosiła, bo inaczej skierujemy sprawę do sądu - ostrzegła prezes Wojnar.
Jednak Maria Gruszkowa po naradzie w swoim stowarzyszeniu odrzuciła takie rozwiązanie. - Przyjmujemy z pokorą dwa nagie miecze i będziemy się starać, by je zabezpieczyć przed zardzewieniem korupcyjnym - odpowiedziała harda góralka.
Po tych słowach posypały się gromy pod jej adresem ze strony członków "Ojcowizny". - Gdyby nie "Ojcowizna", nie byłoby cię tu dziś! - krzyczeli do pani Marii ludzie. - Jak możecie tak się odzywać do kobiety, zwłaszcza starszej! - zarzucili im poplecznicy pani Marii.
Stanisława Kożuchowa, która także wystąpiła w wolnych wnioskach mieszkańców, zaznaczyła, że to, iż należy ona do "Ojcowizny" nie ma nic wspólnego z jej prywatnymi interesami. - Proszę nie mylić mnie i "Ojcowizny" i proszę się zastanowić, czy ma pani dowody, zanim pani publicznie oskarży kogoś o układy - stwierdziła Kożuchowa . Dodała, że teraz wszyscy "Płazówką" rządzą, tylko nie oni, właściciele.
Ostatecznie, Maria Gruszkowa nikogo nie przeprosiła, sprawa trafi do sądu, a radni zamierzają poważnie zastanowić się nad tym, co zrobić, aby nie dochodziło w przyszłości do takich awantur na sesji i na komisjach.