https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podhale: urzędnicy zgotowali 3-latce piekło

Łukasz Razowski
Agnieszka jest śmiałą i bardzo rezolutną dziewczynką
Agnieszka jest śmiałą i bardzo rezolutną dziewczynką Łukasz Razowski
Mała Agnieszka Słodyczka rok temu w nieszczęśliwym wypadku straciła rękę. Teraz czeka na protezę, aby w przyszłości móc normalnie żyć. Mimo że jest mieszkanką Białego Dunajca, z natychmiastową pomocą pospieszyły władze samorządowe gminy Poronin, na terenie której doszło do wypadku. Pomoc, choć duża, nie wystarczy jednak na zakup porządnej protezy.

Do nieszczęśliwego wypadku doszło w zeszłym roku w lecie podczas sianokosów w Suchem. Sweter Agnieszki dostał się między ostrza kosiarki i dziewczynka straciła łokieć. - Uraz był tak poważny, że nie dało się uratować rączki. Konieczna była amputacja - wspomina Renata Słodyczka, mama Agnieszki. By dziewczynka miała szansę na normalne życie po wypadku, potrzebny jest zakup protezy.

- Wypadek miał miejsce na terenie naszej gminy - mówi wójt Bronisław Stoch. - Czujemy się w obowiązku pomóc. Nieraz pomagaliśmy osobom, które uległy wypadkom na terenie naszej gminy, więc tym razem zadziałaliśmy podobnie. Samorządowcy z budżetu gminnego wyasygnowali 7 tysięcy złotych i przekazali je do Ośrodka Pomocy Społecznej w Białym Dunajcu. Miały trafić do Renaty Słodyczki. Jednak od prawie roku pracownicy tego ośrodka mnożyli niezrozumiałe - ani dla matki dziewczynki, ani tym bardziej dla darczyńców - problemy z przekazaniem pieniędzy.

- Kazali nam ciągle wypełniać kolejne wnioski i pisać kolejne pisma - mówi Stoch. - A wszystko było przecież proste i zgodne z prawem, bo podpisaliśmy porozumienie między obiema gminami.
Ostatecznie już mocno oburzeni radni wysłali do Urzędu Gminy w Białym Dunajcu pismo z prośbą o przyjrzenie się pracy urzędników w OPS.To ostatnie pismo spowodowało, że wreszcie pomoc trafi do trzyletniej Agnieszki.

- Wyjaśnimy sprawę do końca i pieniądze jeszcze w tym miesiącu przekażemy pieniądze mamie Agnieszki - zapewnił nas wójt Białego Dunajca Andrzej Nowak. - Sprawdzimy też, dlaczego nastąpiło tak poważne opóźnienie w wypłacie przekazanej przez Poronin kwoty. Wójt Białego Dunajca zadeklarował, że wraz z radnymi zastanowi się nad gminną pomocą dla dziewczynki. Przez opieszałość urzędników Agnieszka niemal rok czeka na pomoc. Dziewczynka jest uśmiechniętym, bardzo rezolutnym dzieckiem. Zakup protezy da jej szansę na zachowanie sprawności.

Jednak 7 tysięcy przekazane przez samorządowców z Poronina, mimo że to bardzo dużo pieniędzy, to nadal za mało. Na protezę ręki potrzeba o wiele więcej. - Kosztuje 67 tysięcy złotych - mówi mama Agnieszki Renata Słodyczka. - Jesteśmy w kontakcie z różnymi fundacjami, które zadeklarowały pomoc, jednak nie wiadomo, czy uda nam się aż tyle uzbierać. Rodzice dziewczynki nie są w stanie sami pokryć tak drogiego zakupu. - Opiekuję się trójką dzieci- mówi pani Renata. - Mąż pracuje w firmie przewozowej. 67 tysięcy to dla nas bardzo dużo. Ale będziemy robić wszystko, aby je zdobyć, by Agnieszka miała szanse na normalne życie. Bronisław Stoch ma nadzieję, że gest radnych z Poronina przyczyni się do pomyślnego finału. - Chcielibyśmy, żeby inni też pomogli - mówi.- Mamy nadzieję, że utworzy się mały łańcuszek ludzi dobrej woli i pieniądze się znajdą.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
owce
Silnik traktora wciągnął i zmiażdżył rękę 2-latki

IAR | dodane 2009-07-20 (21:11)

W miejscowości Suche pod Zakopanem dwuletnia dziewczynka, bawiąc się na podwórku przy uruchomionym traktorze, została ciężko ranna. Ruchome części ciągnika wciągnęły lewą rękę dziecka i miażdżąc ją, odcięły kończynę od tułowia.

Natychmiast wezwano pogotowie i przewieziono ranne dziecko do zakopiańskiego szpitala. - Dziewczynka jest w ciężkim stanie - mówi Szymon Banak z oddziału urazowo-ortopedycznego.

Szymon Banak zaznacza, że ewentualna operacja przyszycia odciętej rączki będzie na pewno bardzo trudna.

Po godzinie 20.00 wezwany z Krakowa śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował dziecko i odciętą kończynę do Kliniki Dziecięcej w Prokocimiu. Tam specjaliści będą się starali zespolić oderwaną rękę z ramieniem.
e
erago
A przecież dla takich cweli nie można mieć szacunku!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska