Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pojechała na Wyspy po śmierć

Redakcja
Rodzice od początku czuli, że z ich córką stało się coś złego
Rodzice od początku czuli, że z ich córką stało się coś złego archiwum prywatne
Magda marzyła, by zostać pilotem wycieczek. Została brutalnie zamordowana. Zabójca wsadził jej ciało do walizki i porzucił - pisze Anna Gronczewska.

Nigdy nic mu się nie śni. Ale w lipcu zdarzył się wyjątek. Andrzej Ciapciński chodził po trawniku i kogoś szukał. Był zrozpaczony, że nie może znaleźć. We śnie nie widział twarzy tej osoby... Niedługo po tym śnie zadzwonił telefon. Po drugiej stronie słuchawki odezwał się młodszy syn Marcin. Powiedział, że nie może skontaktować się z Magdą...

W lipcu w Polsce i w Anglii pojawiły się komunikaty o zaginięciu 24-letniej Sylwii Magdaleny Ciapcińskiej ze Zduńskiej Woli. Dziewczyna wyjechała na Wyspy Brytyjskie. Tam ślad po niej zaginął.

Zobacz także: Wódko pozwól grać

17 września grupa młodych ludzi znalazła w parku w mieście Burton upon Trent walizkę. W jej wnętrzu znajdowały się zwłoki dziewczyny.

Osiedle mieszkaniowe w Zduńskiej Woli. W mieszkaniu rodziców Magdy Ciapcińskiej trwa narada. Na drugi dzień jej mama Elżbieta i brat Marcin wyjeżdżają do Anglii. Trzeba załatwić wszystkie formalności związane z identyfikacją ciała Madzi.

- Jest już pewne, że znaleziono naszą córkę - mówi cicho pani Elżbieta. Siedzi na kanapie i wspomina córkę. Od początku miała złe przeczucia. Zresztą policja od początku nie dawała im wielkich nadziei.

- Córka na pierwsze imię miała Sylwia, a na drugie Magda - tłumaczy Elżbieta Ciapcińska. - Jej starsi bracia chcieli, by miała na imię Madzia, ale mąż zarejestrował ją jako Sylwię. Ale wszyscy i tak mówili na nią Magda...

Z fotografii uśmiecha się drobna, ładna blondynka. Madzia uczyła się w Szkole Podstawowej nr 6, potem w Gimnazjum nr 1 i I LO w Zduńskiej Woli. Po maturze chciała studiować we Wrocławiu, ale zabrakło jej trochę punktów. Przyjęto ją na pedagogikę w Łodzi.- Z czasem Madzia była zadowolona, że wybrała Łódź, miała bliżej do domu - dodaje pani Elżbieta.

30 czerwca obroniła pracę magisterską na Uniwersytecie Łódzkim. Magda miała dalsze plany. Od dziecka była ciekawa świata. Chciała zostać pilotem wycieczek. Podróżować, zwiedzać. Jedna z jej koleżanek pojechała do USA. Powiedziała, że Magda mogłaby też tam na jakiś czas pojechać, pracować jako opiekunka do dziecka. Madzia zaczęła marzyć o Ameryce. Chciała tam pojechać za rok... Na razie jednak była Anglia.

W kwietniu wyjechała razem z bratem Marcinem i jego dziewczyną na Karaiby. Była to jej podróż marzeń. Marzyła o podróży na Dominikanę. Miała na nią zarobić w Anglii.

Rodzice, znajomi nie mogą się nachwalić Magdy. Wspominają ją jako miłą, uśmiechniętą i spokojną dziewczynę. - Wszyscy ją lubili i ona lubiła ludzi - mówi jej koleżanka. - Miała dobry charakter, zawsze była opanowana, można było liczyć na jej pomoc.
Do Anglii jeździła od trzech lat. Znała dobrze język angielski, więc bez problemu znajdowała tam pracę. Wyjeżdżała do Burton upon Trent - liczącego niewiele ponad 50 tys. mieszkańców miasta, położonego dwieście kilometrów od Londynu. Pracowała we Fradleypark, w firmie dystrybucyjnej Topaz Logistics. Mieszkała zawsze w tym samym miejscu na Ash Street.

Zobacz także: Najsłynniejsi polscy seryjni zabójcy

- Magda przyjmowała przez telefon zamówienie - mówi jej tata Andrzej. Do Anglii jeździła na wakacje. Teraz w Burton upon Trent miała spędzić rok. Do Anglii wyleciała 2 lipca. Kilka dni wcześniej cała rodzina świętowała jej magisterium.

Przed wyjazdem do Anglii zadzwoniła do firmy w Burton upon Trent, gdzie zawsze pracowała. Znali ją tam dobrze i cenili. Szefowie powiedzieli, żeby przyjeżdżała, bo jest dla niej praca. Pojawił się tylko mały problem z mieszkaniem. Magda zawsze mieszkała w pokoju w domu na Ash Street. Wynajmowała go Polka. Ucieszyła się, że Magda do niej przyjeżdża, mieszkało tam też wielu jej znajomych. Ale okazało się, że nie ma wolnego miejsca. Ubiegł ją Tomasz S. z Zabrza. - Córka zaczęła szukać mieszkania gdzie indziej - opowiada Andrzej Ciapciński. - I znalazła. Jego właściciele mieli oddzwonić do niej, ale przed wyjazdem nie odezwali się.

Wtedy z pomocą przyszła Polka, która wynajmowała dom na Ash Street. - Magdula, przyjeżdżaj - powiedziała przez telefon. - Jakoś sobie poradzimy. Wyjeżdżamy na wakacje, więc na razie znajdzie się u nas miejsce.

Pech chciał, że na urlop wyjechali też inni znajomi, których poznała podczas wcześniejszych pobytów w Anglii. W domu była tylko jej nowa koleżanka Ola i Tomasz S.

Brat Magdy Marcin zaniepokoił się, gdy po powrocie z urlopu nie znalazł żadnej wiadomości od siostry. Zadzwonił do Anglii. Wrócili już z wczasów znajomi Magdy, którzy wynajmowali dom. Powiedzieli, że Magda się wyprowadziła. Nie było jej rzeczy, walizki. Na ławie leżały klucze od mieszkania...
- Od razu wiedzieliśmy, że Magda by tak nie postąpiła, nie wyprowadziłaby się bez słowa - twierdzi jej brat. Ciapcińscy poprosili znajomych córki, by powiadomili angielską policję o jej zaginięciu. Sami natychmiast ruszyli w podróż do Anglii.

- Okazało się, że zaginięcie musi zgłosić rodzina - opowiada Andrzej Ciapciński. - Przyjechaliśmy w piątek, a już w niedzielę zatrzymano podejrzanego...

Okazało się, że to Tomasz S., z którym Magda mieszkała w jednym domu. Przyjechał do Anglii dwa tygodnie przed Magdą. Policji udało się odtworzyć ostatnie godziny życia dziewczyny. 19 lipca, w poniedziałek, była w pracy. Wtorek miała wolny. Wypłaciła z bankomatu 10 funtów. W domu handlowym kupiła bluzkę za cztery funty. Wróciła do domu. Usiadła do komputera. Jeszcze o 15 była zalogowana. 21 lipca nie pojawiła się w pracy.

Zatrzymano Tomasza S., ale dalej nie było wiadomo, co stało się z Magdą, gdzie ukrył jej ciało. Państwo Ciapcińscy pojechali do jego rodziców, do Zabrza. Prosili, by wpłynęli na syna, by powiedział, co zrobił z Magdą. Dowody go obciążały. Okazało się, że wypłacał pieniądze z bankomatu używając karty Magdy. Wypłacił 400 funtów. Miał też korzystać z karty SIM z telefonu Madzi.

Rodzice Tomasza S. przekonywali, że syn jest niewinny. Podobnie jego żona. Przyjechała do Anglii dwa dni po zaginięciu Magdy z kilkuletnim dzieckiem. Jest w ciąży.

Państwo Ciapcińscy są pod wrażeniem pracy angielskiej policji. Potraktowano ich bardzo dobrze. Wynajęto pokoje, zadbano o wyżywienie...

Pojawiły się informacje, że Magda została poćwiartowana, ale to nieprawda. Nie była wysoka, więc zabójca bez problemów umieścił ją w jej dużej walizce. W tej samej, z którą przyjechała do Anglii... Znaleziono ją w parku, gdzie Andrzej i Marcin szukali Magdy. Wtedy tej walizki nie zauważyli.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska