MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polak jako "pan na gazie"

prof. Ryszard Tadeusiewicz
profesor Ryszard Tadeusiewicz
profesor Ryszard Tadeusiewicz archiwum
Tytuł dzisiejszego felietonu jest celowo wieloznaczny. Z jednej strony może być odczytywany jako nawiązanie do modnego tematu gazu łupkowego, którego przeogromne zasoby ma rzekomo skrywać polska ziemia. Z drugiej strony można się w nim dopatrywać aluzji do różnych mniej lub bardziej fortunnych poczynań polskich przemysłowców i polityków związanych z kontraktami na dostawę gazu do naszego kraju. Dla osób hołubiących nasze narodowe kompleksy może to być także pretekst do kolejnego oburzania się na media zagraniczne, chętnie malujące portret typowego Polaka jako alkoholika.

Jednak żadne z tych skojarzeń nie jest prawidłowe, gdyż w moim dzisiejszym felietonie chcę przybliżyć Państwu osobę i osiągnięcia polskiego inżyniera, który zapisał się złotymi zgłoskami w dziejach światowego gazownictwa, a ponadto ma bliskie związki z polską nauką oraz z Krakowem.

Bohaterem mojego dzisiejszego felietonu jest Erazm Jerzmanowski, "człowiek, który oświetlił Amerykę". W opracowaniach biograficznych tego wybitnego Polaka na plan pierwszy wsuwa się zwykle fakt, że był on właścicielem ogromnego majątku, posiadaczem trzeciej co do wielkości fortuny w Stanach Zjednoczonych, a także podkreśla się jego absolutnie bezprecedensową działalność charytatywną i filantropijną. Dobroczynność wspierała też jego żona Anna, która choć była rodowitą Amerykanką (nazywała się z domu Koester), popierała Erazma w jego altruistycznych działaniach na rzecz Polonii.
W 1896 roku Jerzmanowski przeprowadza się z Nowego Jorku do Prokocimia. Tu nadal działa jako filantrop, głównie na rzecz chłopów, sierot, a także byłych uczestników powstania styczniowego. Utrwalaniem i popularyzacją tych jego zasług zajmuje się powołane 17 marca 1989 r. Towarzystwo Przyjaciół Prokocimia imienia E. i A. Jerzmanowskich, więc tego tematu rozwijać nie będę.

Natomiast chciałbym opisać, skąd Jerzmanowski wziął ten gigantyczny majątek, z którego potem zrobił tak szlachetny i piękny użytek?

Otóż zdobył on tę fortunę jako inżynier i naukowiec. Był pionierem oświetlenia gazowego miast i to na skalę światową. Miał 17 patentów, rozwinął i unowocześnił technologię wytwarzania i dystrybucji gazu świetlnego, w udany sposób łączył to, co dziś nazywamy działalnością innowacyjną, z doskonałym wyczuciem biznesu. Dzięki temu zapisał swoje nazwisko w historii rozwoju oświetlenia miejskiego, a także w dziejach światowego gazownictwa.

Zainteresowanie techniką wykazywał Erazm Jerzmanowski od najmłodszych lat. Ukończywszy w 1862 roku gimnazjum w Warszawie rozpoczął studia w Instytucie Politechnicznym w Puławach, gdzie jednak studiował tylko kilka miesięcy, bo w styczniu 1863 roku wybuchło powstanie. Jerzmanowski mając patriotyczne tradycje rodzinne (jego stryj generał Paweł Jerzmanowski był adiutantem Napoleona i towarzyszył Cesarzowi na wygnaniu na wyspie Elbie) oczywiście przyłączył się do powstańców i walczył w oddziale Langiewicza. Po upadku powstania udało mu się uniknąć zsyłki na Sybir, ale był internowany przez Austriaków w Ołomuńcu. Stamtąd emigruje do Paryża, gdzie studiuje technikę w sławnej Ecole de Mines. Warto tu dodać, że uczelnia ta jest we Francji odpowiednikiem Akademii Górniczo-Hutniczej i jako rektor AGH podpisywałem umowę o współpracy między tymi uczelniami.

Po ukończeniu studiów w Ecole de Mines oraz w Szkole Inżynierii i Artylerii w Metz - Jerzmanowski zostaje wysłany przez Francuzów do USA, żeby propagować tam technologię eksploatacji gazu opracowaną przez J. de Moteya. Gaz był wtedy używany głównie do celów oświetleniowych, więc Jerzmanowski oświetla nim Nowy Jork zakładając tam pierwszą miejską kompanię gazową. Udoskonala przy tym technologię eksploatacji gazu opracowaną przez J. de Moteya i zdobywa na ten temat kilkanaście bardzo wartościowych patentów. Zostaje wiceprezesem firmy "Egnitable Gas-light Co" i zakłada fabryki karbidu (też używanego do oświetlenia) oraz acetylenu (gazu wykorzystywanego przy spawaniu) - "Carbite Calcium and Acetylen Co". Jego firmy budują gazownie w większości dużych miast USA - poza Nowym Jorkiem w Indianapolis, Brooklinie, Troy, Albany, Yonders, Utica, Memphis, Lafayette, Longasport i innych.

Zdobywając ogromny majątek, autorytet w dziedzinie technologii gazowych i wybitną pozycję w biznesie Jerzmanowski nie zaniedbuje żadnej okazji, żeby zamanifestować swoje przywiązanie do Polski. Do kraju, który nie istnieje wtedy na mapach, ale jest żywy w sercach polskich patriotów. Gdy w 1889 roku jako pierwszy Amerykanin otrzymuje od papieża Leona XIII komandorię Orderu Złotego Rycerstwa - dopilnowuje tego, żeby w ogłoszeniu tego faktu w Rzymie napisano "Erasmo Giuseppo Jerzmanowski, Polacco, residente a New-York".

W testamencie przekazał kwotę 1.200.000 koron (365 kilogramów złota!) Polskiej Akademii Umiejętności, która z tego majątku przyznaje do dnia dzisiejszego nagrody E. i A. Jerzmanowskich.

Autor: biocybernetyk, automatyk, prof. dr hab. inż., trzykrotny rektor AGH, członek wielu organizacji krajowych i zagranicznych, m.in. PAN, PAU, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska