Portugalska stacja Sport TV przestrzega przed lekceważeniem „zawsze groźnej w Warszawie Polski”, a szczególnie jej kapitana Roberta Lewandowskiego. Zaznacza, że gospodarze będą zdeterminowani w sobotnim meczu, aby walczyć o możliwość wyjścia z grupy A1.
"Musimy uważać na wysoką formę Lewandowskiego” - oceniła portugalska stacja telewizyjna.
Także wydawane w Lizbonie sportowe dzienniki “Record” i “A Bola” przestrzegają przed “kierowaną przez Lewandowskiego” ekipą Biało-Czerwonych, szczególnie w chwili, kiedy napastnik "Barcy" jest w wysokiej formie. Przypominają, że przewodzi on klasyfikacji najlepszych strzelców La Liga z 10 bramkami.
“On jest jak nakręcony”, ocenił aktualną formę Polaka dziennik “Record”, przypominając, że w niedzielnym spotkaniu Barcelony z Deportivo Alaves, zakończonym wygraną przyjezdnych 3:0, „Lewy” strzelił trzy gole.
W podobnym tonie pisze o Lewandowskim “A Bola”, zaznaczając, że hat-trick zdobyty przez kapitana Biało-Czerwonych umocnił "Barcę" w La Liga na pozycji lidera, a on sam kontynuuje dobrą passę podczas rundy jesiennej.
Mam na imię Robert. Gram w Barcelonie. Atakuję, strzelam gole
- Myślę, że wszyscy lepiej wyglądamy na boisku. Dlatego mam więcej podań, sytuacji. Niedzielny mecz - szczególnie druga bramka, to piłkarskie abecadło, jeśli chodzi o ostatnie podanie i wykończenie akcji - opowiadał Lewandowski po przylocie do Warszawy.
Kapitan kadry był podczas konferencji prasowej w świetnym nastroju. Na sugestię, żeby powiedział coś o sobie na temat tak imponującej formy, odparł:
Coś o sobie? Mam na imię Robert. Gram w Barcelonie. Atakuję, strzelam gole, czasami więcej. A tak na serio, nie da się konkretnie powiedzieć, z czego wynika ta forma. Każdy z nas wygląda lepiej. To jest podstawą tego, że jako drużyna gramy bardziej widowiskowo, stwarzamy sporo akcji, strzelamy dużo goli. Każdy z nas napędza ten zespół. A ja jestem elementem w tej układance, który przy funkcjonowaniu całej drużyny może jeszcze lepiej wyglądać – przyznał.
Pożegnanie Szczęsnego i Krychowiaka. „Będzie ich brakowało”
Od środy jego klubowym kolegą jest Wojciech Szczęsny. Przed meczem z Portugalią nastąpi jego oficjalne pożegnanie z kadrą, podobnie jak Grzegorza Krychowiaka, który karierę w kadrze zakończył rok temu.
- Będzie ich brakowało. Nie tylko jak piłkarzy, ale przede wszystkim jako osobowości. Te momenty, które przeżyliśmy razem, na pewno zostaną w pamięci. Z mojej strony mogę im tylko podziękować, że mogłem być częścią drużyny, w której oni też byli. Że razem mogliśmy iść przez świat. Zawsze dodawali od siebie coś ekstra, nie tylko na boisku. Każdy z nas wie, ile wnieśli do reprezentacji i jaką byli wartością - podkreślił „Lewy”.
Lewandowski kontra Ronaldo. Ale nie tylko
Piłkarskie życie toczy się jednak dalej i podopieczni Michała Probierza już skupiają się na pierwszym z październikowych meczów najwyższej dywizji Ligi Narodów, z liderem grupy – Portugalią.
- Wiadomo, że to poziom topowy. Zdajemy sobie sprawę, co potrafią Portugalczycy. Jak operują piłką i jak lubią w nią grać. My będziemy musieli zagrać na maksimum możliwości. Z Chorwacją na wyjeździe (porażka 0:1 we wrześniu) niektóre rzeczy u nas nie funkcjonowały, rywale zdominowali środek pola. To musi lepiej wyglądać, chcemy w meczach u siebie poprawić pewne elementy. Mamy teraz trochę więcej czasu na treningi. Na pewno się nie przestraszymy. Mając taką publiczność jak na stadionie w Warszawie, musimy to wykorzystać i pokazać jak najwięcej polotu w ofensywie - zaznaczył napastnik Barcelony.
Portugalscy dziennikarze pomimo koncentrowania się na Lewandowskim przestrzegają, że “Polska gra piłkę zespołową” i “silna jest jako kolektyw”.
Także kapitan naszej kadry podkreślił, że to nie będzie tylko mecz Lewandowski kontra Ronaldo.
Podchodzę do tego jak do spotkania Polski z Portugalią. Oczywiście zdaje sobie sprawę, czego dokonał i co osiągnął przez całą karierę Cristiano Ronaldo. Jak zmienił historię futbolu i to, jak się w niej zapisał. Ale ten mecz będzie rywalizacją dwóch drużyn narodowych. Tak do tego podchodzę i tylko jako zespół możemy przeciwstawić się takiemu przeciwnikowi - zaznaczył Lewandowski.
Mającą 6 punktów w grupie Portugalia wyprzedza Chorwację, która zgromadziła dotychczas 3 pkt. Tyle samo ma Polska. Stawkę zamykają Szkoci, którzy nie zdobyli jeszcze żadnego punktu w rozgrywkach Ligi Narodów.
Kiedy i gdzie Polska – Portugalia? Gdzie można obejrzeć mecz?
Spotkanie Polska – Portugalia odbędzie się w sobotę 12 października na PGE Narodowym w Warszawie. Początek zaplanowano na godzinę 20.45.
Mecz będzie można obejrzeć na antenach TVP 1 i TVP Sport.
Przedmeczowe studio, transmitowane na żywo przez TVP Sport i na stronie tvpsport.pl oraz w aplikacji mobilnej, smart TV i hBBTV, rozpocznie się o godzinie 18:30. Studio poprowadzi Mateusz Borek, a ekspertami będą Jakub Wawrzyniak, Janusz Michallik, Andrzej Juskowiak i Robert Podoliński.
Mecz Polska – Portugalia skomentują Dariusz Szpakowski i były piłkarz portugalskiego FC Porto Grzegorz Mielcarski. Jako reporterzy w trakcie meczu będą pracować Hubert Bugaj, Maja Strzelczyk i Kacper Tomczyk.
Napastnicy strzelają jak na zawołanie
Nie tylko Lewandowski jest w dobrej formie strzeleckiej, w miniony weekend pozostali napastnicy też trafiali do siatki. Poniżej zestawienie z występami reprezentantów Polski w swoich klubach, które to obrazuje.
Pierwotnie powołani bramkarz Bartłomiej Drągowski, obrońca Mateusz Skrzypczak i pomocnik Kacper Kozłowski z powodu kontuzji nie wezmą udziału w październikowych meczach Ligi Narodów. Awaryjne powołanie otrzymał golkiper Rakowa Częstochowa Kacper Trelowski.
Bramkarze:
Marcin Bułka (Nice) - cały mecz z Paris Saint-Germain (1:1)
Bartosz Mrozek (Lech Poznań) - cały mecz z Motorem Lublin (1:2)
Łukasz Skorupski (Bologna) - rezerwowy w meczu z Parmą (0:0)
Kacper Trelowski (Raków Częstochowa) - cały mecz z Radomiakiem (2:0)
Obrońcy:
Jan Bednarek (Southampton) - cały mecz i żółta kartka z Arsenalem (1:3)
Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua) - cały mecz i żółta kartka z Juve Stabia (1:2)
Paweł Dawidowicz (Verona) - pauzował z Venezią za czerwoną kartkę (2:1)
Jakub Kiwior (Arsenal Londyn) - od 90. minuty z Southampton FC (3:1)
Kamil Piątkowski (FC Salzburg) - od 46. minuty i żółta kartka ze Sturmem Graz (0:5)
Tymoteusz Puchacz (Holstein Kilonia) - rezerwowy w meczu z Bayerem Leverkusen (2:2)
Sebastian Walukiewicz (Torino) - cały mecz i żółta kartka z Interem Mediolan (2:3)
Pomocnicy:
Michael Ameyaw (Raków Częstochowa) - do 64. minuty z Radomiakiem (2:0)
Przemysław Frankowski (Lens) - do 78. minuty ze Strasbourgiem (2:2)
Jakub Kamiński (VfL Wolfsburg) - do 79. minuty z VfL Bochum (3:1)
Bartosz Kapustka (Legia Warszawa) - cały mecz i żółta kartka z Jagiellonią Białystok (1:1)
Jakub Moder (Brighton) - poza kadrą na mecz z Tottenhamem Hotspur (3:2)
Maximillian Oyedele (Legia Warszawa) - do 87. minuty z Jagiellonią Białystok (1:1)
Jakub Piotrowski (Łudogorec Razgrad) - do 90. minuty z Lokomotiwem Płowdiw (1:0)
Sebastian Szymański (Fenerbahce Stambuł) - jego drużyna nie grała w ten weekend
Kacper Urbański (Bologna) - od 62. minuty i żółta kartka z Parmą (0:0)
Nicola Zalewski (AS Roma) - od 20. minuty meczu z Monzą (1:1)
Piotr Zieliński (Inter Mediolan) - od 77. minuty z Torino (3:2)
Napastnicy:
Robert Lewandowski (Barcelona) - cały mecz i trzy gole z Alaves (3:0)
Krzysztof Piątek (Istanbul Basaksehir) - cały mecz i gol z Kayserisporem (1:1)
Karol Świderski (Charlotte FC) - do 69. minuty i gol z CF Montreal (2:0)
Opr. PAP, TVP Sport
