Powiatową drogę rozjeżdżają ciężarówki transportujące kruszywo z miejscowej Kopalni Surowców Skalnych. Auta na wybojach gubią część ładunku, który zalega na drodze, a podczas deszczu zmienia się w błotnisty szlam.
- Nie opłaca się nam nawet umyć samochodu - skarży się Beata Świerczek z Klęczan. - Po jednym kursie znów jest zupełnie brudne. Jak ktoś jedzie do pracy, to takim ochlapanym pojazdem musi poruszać się cały dzień po mieście.
Mieszkańcy podjęli walkę o czystą drogę. Kilkakrotnie interweniowali już w Straży Gminnej w Chełmcu. - Komendant zapewnił, że porozmawia z zarządem spółki - irytuje się Świerczek. - Gdyby mieszkaniec tak nabrudził, dostałby natychmiast mandat.
Spółka KSS Klęczany jest gminna, podobnie straż. Gmin-ny Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Chełmcu również umywa ręce, ponieważ drogą do Klęczan zarządza powiat nowosądecki. Powiatowy Zarząd Dróg zna sprawę. - Mieliśmy już kilkanaście interwencji - przyznaje Tadeusz Szewczyk, kierownik Referatu Utrzymania Dróg i Zarządzania Ruchem PZD. - Prawie po każdym deszczu mieszkańcy dzwonią i informują o sytuacji.
Powiatowy Zarząd Dróg wysyłał pisma do zarządu spółki i Miejskiej Komendy Policji w Nowym Sączu, jednak bez większych efektów. Dyrektor Adam Czerwiński zapewnił wczoraj "Krakowską", że będzie żądał od gminy, aby zapewniła wyjazd czystych samochodów z jej kopalni.
Policja twierdzi, że ma ograniczone możliwości działania. - Zabezpieczenie ładunku jest obowiązkiem kierowców - zaznacza rzeczniczka nowosądeckiej komendy policji Justyna Basiaga. - Mogą oni zostać ukarani mandatami za zanieczyszczanie drogi tylko wtedy, gdy patrol przyłapie ich na gorącym uczynku.
Przedstawiciele zarządu KSS Klęczany byli dla nas nieuchwytni. Mieszkańcy przyznają, że zakład od czasu do czasu sprząta drogę, ale z powodu dziur i wybojów takie akcje są bezskuteczne. Wójt Chełmca Bernard Stawiarski nie czuje się winny za fatalny stan nawierzchni drogi wyjazdowej z kopalni i błoto rozwożone przez ciężarówki. - To efekt zaniedbań z ostatnich 30 lat - zastrzega. Zapewnia, że szosa dojazdowa z kopalni zostanie zmodernizowana. - Wtedy będzie można bez problemów utrzymać czystość - dodaje wójt.
Brak remontu wynikał - jego zdaniem - z tego, że droga z kopalni częściowo należy do osoby prywatnej. To opóźniało przygotowanie inwestycji. - Teraz czekamy już tylko na pozwolenie - twierdzi wójt. Mieszkańcy do deklaracji wójta podchodzą nieufnie. - O modernizacji drogi słyszymy od wielu lat - dodaje Beata Świerczek.
Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!