FLESZ - Najdłuższy tunel w Polsce gotowy

Mimo przegłosowania ustawy nie będzie podwyżki dla prezydenta Krakowa?
Sejm przegłosował ustawę dotyczącą podwyżek wynagrodzeń dla samorządowców. Za przyjęciem nowych przepisów rękę podniosło 267 posłów, przeciwnych było 166, a 20 wstrzymało się od głosu. Teraz ustawą zajmie się Senat, który ma 30 dni na ustosunkowanie się do pakietu zmian. Jeśli wejdą w życie, prezydent Krakowa będzie mógł liczyć na wynagrodzenie w maksymalnej wysokości ok. 20 tys. złotych brutto. Teraz zarabia 12 tys. 250 zł. Możliwe jednak, że Jacek Majchrowski ostatecznie podwyżki nie otrzyma.
- Ustawa podnosi tylko maksymalne progi uposażenia radnych gminy oraz prezydenta miasta, natomiast sama z siebie nie tworzy podwyżek - ta kwestia należy do kompetencji Rady Miasta Krakowa. Aby podwyżki zaistniały, RMK musi przyjąć zmiany stosownych uchwał. Przy obecnie obowiązujących przepisach miejscowych, żadnej podwyżki nie będzie. Jeśli chodzi o moje stanowisko, to już jasno się określiłem - nie przewiduję złożenia żadnych projektów uchwał w tej sprawie: nie widzę bowiem w obecnej sytuacji gospodarczej, społecznej i epidemicznej żadnych podstaw do tego, aby takie uposażenia podnosić - mówi Dominik Jaśkowiec (PO), przewodniczący RMK.
Z kolei przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w radzie miasta Włodzimierz Pietrus zaznacza, że kwestia ewentualnych podwyżek musi być najpierw przedyskutowana na poziomie klubowym. - Myślę, że dopiero po dyskusjach zapadną konkretne decyzje - mówi Pietrus. Czy jego zdaniem prezydent Krakowa zarabia zbyt mało? Według Pietrusa to trudne pytanie. Jego zdaniem - z punktu widzenia zarządzania miastem - wysokość wynagrodzenia musi być adekwatna do stanowiska oraz odpowiedzialności. Zwraca jednak uwagę, że Jacek Majchrowski nie tylko poświęca się miastu, ale ma też inne źródła zarobków.
Ostatnio w mediach prezydent Krakowa narzekał na swoje zarobki w magistracie. - Pensja zasadnicza prezydenta milionowego miasta dysponującego prawie siedmiomiliardowym budżetem wynosi 5 tys. zł. Pensja moich zastępców wynosi 4,5 tys. zł, tzn. tyle, ile kaprala w wojsku. Moja pensja jest ciut wyższa niż sierżanta. W urzędzie miasta 670 osób ma wyższą pensję zasadniczą niż ja. Biorąc pod uwagę całe wynagrodzenie, jestem na 59. miejscu w urzędzie. Wójtowie gmin mają jeszcze starostów, którzy mają swoje zadania, w miastach na prawach powiatu jestem równocześnie starostą bez wynagrodzenia. Nie mam możliwości otrzymania jakiejkolwiek nagrody z wyjątkiem nagrody jubileuszowej związanej ze stażem pracy - powiedział Jacek Majchrowski dla krakowskiej "Gazety Wyborczej".
Jednocześnie nie wskazał, o ile dokładnie powinna wzrosnąć jego pensja. Stwierdził, że tutaj nie chodzi o parę tysięcy złotych więcej, ale o to, aby nie czuł się głupio wobec wszystkich podwładnych, którzy są lepiej wynagradzani od niego. Prezydent narzeka na swoje zarobki, ale przypomnijmy, że żyje nie tylko z pensji w Urzędzie Miasta Krakowa (z oświadczenia majątkowego wynika, że w ubiegłym roku zarobił tam ponad 148 tysięcy złotych). Poza prezydenturą Jacek Majchrowski skupiał się w ubiegłym roku również na pracy na uczelni - konkretnie Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, gdzie zarobił z kolei ponad 97 tys. zł. Do tego prezydent pobrał też wysoką emeryturę: ponad 110 tys. złotych. W oświadczeniu wskazał też na inne dochody, wynoszące ponad 12 tys. zł.