Jacek Majchrowski obiecywał, że razem z październikowymi wyborami odbędzie się referendum lokalne. Teraz zmienia zdanie i ze swojej deklaracji się wycofuje. Zamiast tego proponuje przeprowadzić konsultacje społeczne w ważnych dla mieszkańców sprawach.
Choć jeszcze w połowie kwietnia prezydent napisał do mieszkańców pismo, w którym zachęca do przesyłania propozycji pytań. Krakowianie dostarczyli ich blisko 20. Władze Krakowa uznały jednak, że żadna z przesłanych propozycji się nie nadaje.
- Prezydent nigdy nie mówił, że referendum będzie w październiku. Mówił, że rozważy połączenie referendum w wyborami do parlamentu. Dlatego poprosił mieszkańców o przesłanie proponowanych pytań - wyjaśnia Monika Chylaszek rzeczniczka prasowa Jacka Majchrowskiego. - Żadne nie spełniało wymogów referendalnych. Choć część problemów z pewnością zostanie poddana konsultacjom społecznym. Dlatego z tego powodu prezydent nie planuje ogłaszać referendum w październiku - dodaje.
Kraków. Jacek Majchrowski chce zorganizować referendum
Ogłosić je za to mogą miejscy radni. Ci jeszcze kilka tygodni temu rozważali taką możliwość. Chcieli w nim zapytać, czy mieszkańcy są za odwołaniem prezydenta. Pomysł ten to pokłosie powołania przez Majchrowskiego na szefa Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu Jana Tajstera. Ta decyzja wzbudziła spore kontrowersje. Były już szef ZIKiT oskarżony jest bowiem w 13 procesach.
- Prezydent, owszem popełnił błąd, mianując Jana Tajstera dyrektorem, ale już się z niego wycofał. Jeżeli ktoś domaga się teraz referendum w tej sprawie, to tylko po to, żeby urządzić sobie kampanię wyborczą - uważa Andrzej Hawranek szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej.
Do ogłoszenia referendum nie śpieszą się także radni Prawa i Sprawiedliwości. Wyjaśniają, że brak im większości w radzie. Dlatego ich wniosek z góry skazany jest na niepowodzenie.
Tymczasem urzędnicy wciąż pracują nad projektami, o których realizacji mieszkańcy zdecydowali podczas zeszłorocznego referendum. Wciąż w powijakach jest np. budowa nowej sieci monitoringu miejskiego. Miała ruszyć z początkiem 2015 roku. Na razie urzędnicy wciąż o niej tylko rozmawiają.